Nanga Parbat. Ojciec Mackiewicza: to oczywiste, że mój syn żyje

2018-01-30 10:00

Dramat pod Nanga Parbat. Jak powiedział ojciec Tomasza Mackiewicza, jego zdaniem szanse na to, że jego syn żyje to 99/1. Jak dodał, do akcji poszukiwawczej mogą zostać użyte amerykańskie drony. - Mogą podać Tomkowi leki, sprawdzić jego stan za pomocą kamery. Ambasador Polski w Pakistanie powiedział mi, że Amerykanie są już na miejscu i czekają tylko na konkrety. Są gotowi pomóc choćby zaraz - powiedział Witold Mackiewicz.

Nanga Parbat i akcja zdobycia tej góry przez Tomasza Mackiewicza oraz Eli Revol nie schodzi z pierwszych stron gazet. Dwójka himalaistów, która najpierw weszła na wierzchołek, potem miała ogromne problemy z zejściem do bazy. Polak został w szczelinie na wysokości mniej więcej 7200 metrów, zaś jego towarzyszka zeszła niecałe 1000 metrów niżej. Stamtąd została uratowana przez Adama Bieleckiego oraz Denisa Urubko. Ze względu na fatalne warunki atmosferyczne, zrezygnowano z akcji poszukiwawczej Tomasza Mackiewicza. Jego ojciec nie traci jednak nadziei. - Może dla mediów szanse, że Tomek żyje, są jak 1 do 99. Dla mnie to 99 do 1. To oczywiste, że mój syn żyje. Wiem, że trwają rozmowy ze stroną amerykańską, która dysponuje dronami bojowymi. To wielkie maszyny, które mogą wzbić się na taką wysokość. Są potężne, więc nie zdmuchnie ich wiatr. Zanim dotrze tam ekipa, mogą podać Tomkowi leki, sprawdzić jego stan za pomocą kamery. Ambasador Polski w Pakistanie powiedział mi, że Amerykanie są już na miejscu i czekają tylko na konkrety. Są gotowi pomóc choćby zaraz - powiedział Witold Mackiewicz.

Spawdź: Zagraniczne media o Nanga Parbat: 30 godzin, ktore zmieniły himalaizm

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki