Nasza Magda zaśpiewa w polskim X Factorze!

2013-01-26 3:00

Jest osobą szaloną, uwielbia śpiewać, występować na scenie, dzielić się pozytywną energią z ludźmi. Kocha ludzi i świat, ale jest również osobą bardzo rodzinną. Życiowe akumulatory ładuje, czytając - jest prawdziwym molem książkowym. Tak w kilku słowach można scharakteryzować Magdalenę Bałdych. To właśnie ona, Polka mieszkająca w metropolii, wystąpi w marcu w polskiej edycji X Factor. Czytelnikom "Super Expressu" opowiada o kulisach przygotowań do programu i swoim prywatnym życiu.

- Zacznijmy od ostatniego ważnego wydarzenia, jakie miało miejsce w twoim estradowym życiu. Co Cię skłoniło do wzięcia udziału w polskiej edycji X Factor?

- Choć śpiewam i występuję publicznie już dosyć długo, sama nie wpadłam na pomysł wzięcia udziału w X Factorze. Namówił mnie do tego mój kolega Karol, który wraz ze swoim zespołem przyjechał na koncerty do USA w listopadzie ubiegłego roku. Usłyszał, jak śpiewam i przekonał mnie by pójść precastingi.

- Prezentując swoje zdolności wokalne, musiałaś zmierzyć się z dość specyficznym zespołem sędziowskim. Patrzyli na ciebie nie tylko uczestnicy programu, publiczność, ale również oceniali cię inni wokaliści - Czesław Mozil i Tatiana Okupnik. W zespole sędziowskim był również Kuba Wojewódzki? Powiedź jak cię ocenił?

- Kuba był jedynym z jurorów, który był na "nie". Nie skrytykował mojego wokalu, ale chyba nie spodobałam się mu jako osoba (śmiech). Powiem szczerze, że wszystko działo się tak szybko, i towarzyszyło temu tyle emocji, że chyba dopiero w telewizji podczas emisji zobaczę i usłyszę, co Kuba na mój temat powiedział.

- Jak radzisz sobie ze sceniczną tremą?

- To zależy, trema czasami się pojawia w najmniej oczekiwanym momencie. Ostatnio miałam straszną tremę, jak musiałam zaśpiewać przed trzema osobami w małym pokoju, a nie miałam jej w ogóle, kiedy stałam przed 3-tysięczną publicznością! Kiedy jestem ogromnie spięta, znajduję ciche miejsce, w którym biorę kilka głębokich oddechów, i przypominam sobie, po co tu jestem.

- Czy miałaś okazję zaprzyjaźnić się z pozostałymi uczestnikami konkursu?

- Tak! Ja z natury jestem osobą bardzo otwartą na zawieranie nowych znajomości! Kiedy przyjechałam już na samo nagranie, dowiedziałam się, że występuję przedostatnia. Czekałam około 12 godzin na swój występ. Miałam mnóstwo czasu na poznanie nowych ludzi. Wielu uczestników było bardzo zdenerwowanych, zamkniętych w sobie, ale z kilkoma osobami udało mi się nawiązać kontakt, który utrzymujemy do dziś. Nie mogę się doczekać, aż ich zobaczę na Boot-campie!

- Myślisz, że występ w polskiej edycji X Factor pomoże Ci spełnić muzyczne marzenia?

- Mam nadzieję, że udział w konkursie otworzy mi wiele drzwi do wielu ciekawych projektów. Nagrałam w zeszłym roku płytę i bardzo chciałabym ją wydać w większej wytwórni. Może udział w tym programie pomoże mi pokazać się przed wielką publicznością i w rezultacie uda mi się zdobyć kontrakt płytowy.

- Od kiedy jesteś w Nowym Jorku i jak do tego doszło, że mieszkasz za Wielką Wodą?

- W USA jestem już prawie 13 lat. Znalazłam się tu trochę z przypadku, jak większość Polaków. Przyjechałam tylko na wakacje. Jednak zdecydowałam się zostać. Podjęłam studia w Ramapo College of New Jersey, które skończyłam z wyróżnieniem. Potem zaczęłam poznawać muzyków, śpiewać w zespołach i tak zostało...

- Jakie masz plany na przyszłość?

- Moim największym marzeniem jest nagrywanie i wydawanie płyt. Chciałabym również koncertować na całym świecie.

- A życie osobiste. Znalazłaś już swoją drugą połówkę czy poszukujesz?

- Nie, nie znalazłam, i absolutnie nie szukam! Mam zamiar pozostać wolna jeszcze przez długi czas... Skupiam się teraz tylko na muzyce.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki