NATO ujawnia DOKUMENTY ws. stanu wojennego i zimnej wojny - archiwa NATO odtajnione

Ag

2011-07-18 17:12

Gdyby w 1981 roku wojska radzieckie wkroczyły na teren Polski zostalibyśmy sami na placu boju, bo państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego nie udzieliłyby nam pomocy. Z odtajnionych przez kwaterę główną NATO dokumentów wynika, że Sojusz w ogóle nie chciał interweniować. Członkowie NATO rozważali chaos w Europie jaki mógł spowodować konlikt Polska - siły Układu Warszawskiego, ale pomoc nie wchodziła w grę.

Najnowsze z działu

Zwrot w śledztwie po zamachu na premiera Ficę. Sprawca nie był „samotnym wilkiem”?!

Twarde lądowanie Ebrahima Ra’isiego

Rozbił się śmigłowiec z prezydentem Iranu na pokładzie. Trwa akcja ratunkowa!

Przed wyborami w USA

"Zrobcie Bidenowi narkotest, on był na haju!" Szokujące słowa Trumpa

Zamach na Fico

"Zdarzyło się kilka cudów". Zamach na premiera Słowacji, przełomowe doniesienia!

Co dzieje się z Kate?

Ona widziała księżną Kate! Nowe fakty ujawnione. Kim jest ta kobieta?

Odtajnienie dokumentów NATO, w tym archiwów z lat 1980-1984 na wniosek rządu w Warszawie zostało przyspieszone o kilkanaście lat. W normalnym trybie upublicznić można byłoby tylko materiały z połowy lat 70.

Ujawnione właśnie dokumenty rzucają zupełnie nowe światło na tragiczne wydarzenia z grudnia 1981 roku. Z notatek wyłania się dość klarowny obraz jak NATO reagowało na zagrożenie napływające do Polski ze wschodu.

Notatka z 1 sierpnia 1981 mówi, że brak jest zagrożenia radziecką interwencją w Polsce. Państwa Paktu Północnoatlantyckiego analizowały jednak wcześniej konsekwencje ewentualnej interwencji, chaos w Europie i możliwość przypadkowego wplątania NATO w działania zbrojne. NATO nie kiwnęłoby palacem gdyby siły Układu Warszawskiego zaatakowały polskie samoloty.

Sojusz brał pod uwagę, że Polacy zaczną uciekać samolotami z ojczyzny. Gdyby tak się stało mieli być przechwytywani na wodach międzynarodowych.

- NATO nie kwapiło się do podjęcia ryzyka na rzecz walczących o wolność Polaków - podsumował szef MSZ Radosław Sikorski. Minister zostawił jednak ocenę tych doniesień historykom.