Jest nagranie!

Nawalny zginął wcześniej?! Szokujące okoliczności śmierci wroga Putina. Są szczegóły!

2024-02-19 11:12

Rosyjskie służby więzienne przekazały w piątek, 16 lutego, że Aleksiej Nawalny zmarł nagle na spacerniaku w kolonii karnej. Rzekomo "poczuł się źle" i "stracił przytomność". Wróg numer jeden Putina był przetrzymywany od trzech lat. Teraz na jaw wychodzą szokujące ustalenia. Podobno zmarł wcześniej, niż oficjalnie informowano, dodatkowo na godziny przed jego śmiercią w kolonii karnej zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Serwis Meduza pokazał też szokujące nagranie!

"16 lutego skazany Nawalny A.A. po spacerze poczuł się źle i niemal natychmiast stracił przytomność. Niezwłocznie przybyli na miejsce pracownicy medyczni zakładu karnego, wezwano pogotowie ratunkowe" - tak brzmiał komunikat Zarządu Służby Więziennej w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, na którego terenie znajduje się kolonia karna, w której był przetrzymywany Aleksiej Nawalny. Nawalny miał źle się poczuć około godz. 13 czasu lokalnego, a umrzeć o 14:17. Późnym wieczorem tego dnia zwłoki Nawalnego miały zostać przewiezione do kostnicy przy szpitalu w miejscowości Salechard. Tam udały się żona i matka opozycjonisty, usłyszały jednak, że żadnego ciała tam w ostatnim czasie nie przywieziono. 

Aleksiej Nawalny nie żyje. Zmarł dużo wcześniej?

Nie wiadomo więc, co się stało ze zwłokami Nawalnego. Tymczasem serwis Meduza pokazał nagranie konwoju, jaki miał wyjechać nocą z piątku na sobotę (16/17 lutego) z kolonii karnej i jechać w stronę szpitala w Salechardzie. W pewnym momencie jednak nagranie się urywa i nie widać, dokąd ostatecznie jedzie konwój. "Nowa Gazeta Europa" dotarła do jednego z więźniów kolonii, w której przebywał Nawalny. Osadzony twierdzi, że wróg Putina musiał nie żyć na długo przed tym, jak ogłoszono jego zgon. Mówi, że więźniowie dowiedzieli się, że Nawalny zmarł około godziny 10 (8 czasu moskiewskiego). "Pomieszczenie, w którym go umieszczono, jest oddalone od baraków, ale gdyby przyjechała tam karetka, byłoby to widoczne. 16 rano w więzieniu nie było karetek pogotowia; przyszli dopiero, gdy okazało się, że Nawalny już nie żyje. Myślę więc, że Nawalny zmarł znacznie wcześniej, niż to ogłoszono. Najprawdopodobniej wcześniejszej nocy".

Bo właśnie wtedy zaczęły się dziać dziwne rzeczy. "Wieczorem 15 lutego pracownicy Rosyjskiej Federalnej Służby Penitencjarnej (FSIN) przyspieszyli wieczorną kontrolę i zamknęli baraki więźniów. Później tego samego wieczoru i w nocy nieznane pojazdy trzykrotnie wjeżdżały na teren więzienia. Ranek 16 lutego rozpoczął się od dokładnego przeszukania koszar" - powiedział więzień.

Śmierć Nawalnego. Karetka musiałaby jechać 300 km na godz.?!

Niezależne rosyjskie media wyliczają więcej nieścisłości, między innymi to, że Nawalny miał zasłabnąć i umrzeć na spacerniaku, podczas gdy o godz. 14 nikogo na spacerniaku nie ma, bo w tym czasie w kolonii wydawany jest posiłek. To nie wszystko. "Lekarze z miejscowości Labytnangi twierdzą, że w ciągu 7 minut dojechali do kolonii karnej, w której znajdował się Nawalny. Problem w tym, że z Labytnangi do kolonii jest 35 km. Musieliby jechać z prędkością 300km/h. Aktualna temperatura w okolicy to -22" - pisze na Twitterze Biełsat. 

Aleksiej Nawalny nie żyje

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki