Nie ma zgody między nami

2004-09-06 21:43

Czeczeni i Rosjanie. Są daleko od swoich domów. Razem jedzą posiłki, mijają się na spacerach czy w bramie przepustek. Mimo że łączy ich oczekiwanie na azyl - nawet tu nie potrafią znaleźć wspólnego języka.

- Wróg jest wróg - mówią nam pracownicy ośrodka. - Tu nie ma zgody. Zdarzają się ostre bójki - dodają.

Wolą milczeć

Po ostatnich wydarzeniach w Osetii bardzo trudno namówić kogoś na rozmowę. Wszyscy się boją. W każdym Polaku, w każdym gościu widzą oficera rosyjskich służb specjalnych. Boją się, że za chwilę ktoś może ich wywieźć z tego bezpiecznego azylu.

Tragedia dla świata

Tylko Zura (39 l.), Czeczenka z gór, nauczycielka języka rosyjskiego, chce rozmawiać. Nie boi się też pokazać twarzy.

Do Polski, do Dębaka, trafiła miesiąc temu. Uciekła z doszczętnie zniszczonego Groznego. Jest sama z synkiem Anzorem (3 l.). Gdzieś tam w świecie jest jeszcze dwójka jej dzieci. Nie chce o nich mówić. W oczach stają jej łzy.

- Mój mąż jest w Niemczech. Czekam na połączenie rodzin. Nie widzieliśmy się półtora roku - zaczyna snuć swą opowieść Zura. - Rodzice zmarli. W Czeczenii nic już mnie nie trzyma.

Osetia - na to słowo Zura wbija wzrok gdzieś w przestrzeń.

- Tragedia - mówi. - Tragedia nie tylko dla Czeczenii, ale dla całego świata - dodaje.

Jak zapomnieć?

Kobieta widziała tylko fragmenty relacji.

- Resztę jestem w stanie sobie wyobrazić. Niejedno widziałam w Groznym. Moje serce już nie wytrzymuje takich obrazów - mówi. - My kochamy dzieci, nie oddajemy ich na wychowanie. U nas nie ma domów dziecka. Nie znam takich ludzi wśród rodaków, którzy mogliby strzelać do bezbronnych. Wierzę, że Allah doprowadzi wszystko na swoje miejsce. I mam nadzieję, że mój trzyletni syn kiedyś zrozumie, że huk nie zawsze oznacza bombę - dodaje Zura.

Idzie III wojna

Prof. Janusz Danecki: - Niebezpieczeństwo zagraża nam wszystkim

- Rzeź w Biesłanie pokazała, że dla islamskich terrorystów nie ma różnicy, czy zabijają dorosłych, dzieci, kobiety... Każdy obcy jest wrogiem. Czy tak właśnie wygląda III wojna światowa? Czy czeka nas walka z nieprzewidywalnym i bezwzględnym przeciwnikiem atakującym w każdym zakątku świata?

- Myślę, że to trafne określenie. Terroryzm stworzył nowy typ współczesnej wojny. Wróg jest nieokreślony. Nie wiadomo, z której strony zaatakuje. Nie kieruje się żadnym kodeksem honorowym. Kiedy mu wygodnie, podpiera się religią. Innym razem walką o niepodległość. A to oznacza, że niebezpieczeństwo zagraża nam wszystkim. Wystarczy, że przypadkowo znajdziemy się w miejscu, gdzie uderzą terroryści.

- Czy terroryści mogą znaleźć w świętej księdze islamu Koranie usprawiedliwienie dla swych zbrodni? W szczególności do zabijania niewinnych dzieci?

- Nie ma instytucji interpretującej Koran. (W Kościele katolickim ostateczny głos należy do Watykanu). Każdy może robić to na własną rękę. I tak zamachowiec może uznać, że więzione i mordowane dzieci to "krzyżowcy" czy "niewierni". Nie zabija zatem dzieci, lecz "wrogów". Usprawiedliwia zbrodnie religią.

- Jak najczęściej interpretują Koran terroryści?

- Po pierwsze, mówią, że islam jest zagrożony przez współczesnych "krzyżowców". I należy się przed nimi bronić. A cel uświęca nawet najbardziej drastyczne środki, np. atak na "wielkiego szatana", czyli Amerykę 11 września 2001 r. Szafują też hasłami walki narodowej. Tu można podać przykład Palestyńczyków, którzy krwawe zamachy samobójcze tłumaczą swym patriotyzmem. Konflikt z Zachodem wynika też z tego, że islam twierdzi, że państwo jest tworem Boga, a demokracja to wymysł ułomnych ludzi.

- Metody islamskich terrorystów są na całym świecie łudząco podobne. Czy istnieje jakaś międzynarodowa koordynacja ich działań? Czy otrzymują instrukcje od kogoś takiego jak Osama bin Laden?

- O światowej, islamskiej międzynarodówce za wcześnie mówić. Ale przez ostatnie lata wykształciły się uniwersalne metody organizowania zamachów. Mając pomysł na spektakularny zamach trzeba znaleźć sponsora. Dlatego terroryści zgłaszają się do bogatych, religijnych szejków, a takich w świecie arabskim nie brakuje. Różni ludzie finansują różne akty terroru. Ale nie wydaję się, aby istniał jakiś "wódz naczelny terrorystów".

- Na Kaukazie jest wiele państw, którym marzy się niepodległość. Czy islam może zjednoczyć takie narody, jak np. Czeczenów, i sprawić, że ich ataki terrorystyczne będą bardziej bezwzględne, bo przeprowadzane w imię Allaha?

- Tego nie można wykluczyć. Religia pomaga przetrwać. U nas też w czasie zaborów czy okresu Solidarności podpieraliśmy się katolicyzmem. Ale największe niebezpieczeństwo to zamiana religii w fanatyzm. A to może stać się na Kaukazie.

- Czy Polska, kraj chrześcijański, związany z Ameryką i mający w Iraku swe wojska, powinien obawiać się islamskiej krucjaty?

- Nie tyle islamskiej, co terrorystycznej. Już otrzymaliśmy groźby od al-Kaidy. I myślę, że trzeba je traktować poważnie. Weszliśmy do Iraku. Jesteśmy tam postrzegani jako okupanci. I jako sojusznicy Ameryki. Zajęliśmy kraj, który przez dziesięciolecia pokazywał, że nie przyjmie na swej ziemi obcych wojsk.

- Dziękuję za rozmowę.

Prof. Janusz Danecki

(57 lat), profesor; kierownik Zakładu Arabistyki i Islamistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Autor "Gramatyki języka arabskiego", książek "Arabowie" i "Kultura islamu", współautor słownika arabsko-polskiego.

Czy można zapomnieć o piekle?

Od chwili, gdy Czeczenia ogłosiła w 1991 r. swą niepodległość, Rosja zaczęła rozjeżdżać ten kraj gąsienicami czołgów. Spalone wsie, mordowane rodziny i tłumy uchodźców. Grozny, stolica tego kaukaskiego kraju, przypomina jedno wielkie, dymiące gruzowisko.

Takie obrazy z Czeczenii obiegają cały świat. A bestialstwu nie widać końca. Konflikt jest coraz bardziej zacięty. Bo na zbrodnie Rosjan Czeczeni także odpowiadają krwawymi akcjami.

Czeczenia: cel uświęca środki?

- Czerwiec 1995 - Rebelianci przejęli szpital w Budionnowsku. Ponad sto osób straciło życie w wyniku tej akcji terrorystycznej i nieudanego szturmu.

- Październik 2002 - 129 zakładników i 41 czeczeńskich partyzantów zginęło, kiedy rosyjskie oddziały dokonały szturmu na moskiewski Teatr na Dubrowce.

- Lipiec 2003 - Dwie bojowniczki-samobójczynie zabiły 15 osób na festiwalu rockowym w Moskwie.

- Luty 2004 - Eksplozja w moskiewskim metrze. Zginęło 30 osób.

- 24 sierpnia 2004 - Dwa rosyjskie samoloty pasażerskie wyleciały w powietrze prawie w jednej chwili. Zginęło w sumie 89 osób.

- 31 sierpnia 2004 - Samobójczyni wysadziła się w powietrze na stacji metra w Moskwie. Zginęło 10 osób.

- 1 września 2004 - Terroryści opanowali szkołę w Biesłanie w Północnej Osetii. Doszło do niezaplanowanego szturmu komandosów wojskowych. Liczba ofiar przekracza 300 osób, rannych jest ponad 700 osób.

Oni trzęsą Kaukazem

Szamil Basajew (39 l.) stoi na czele zorganizowanego przez siebie "batalionu". Bierze odpowiedzialność za każdy zamach samobójczy w Rosji. Fundamentalista islamski.

Asłan Maschadow (ur. 53 l.) Był szefem sztabu czeczeńskich sił zbrojnych. W 1996 r. odbił Grozny z rąk Rosjan. W tym samym roku został premierem. Od 1997 r. prezydent Czeczenii.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki