Nowaja Gazeta, prasa, Rosja

i

Autor: novayagazeta.ru Rosja bombarduje Ukrainę - jedynka Nowej Gazety, wydania z 25 lutego

Nie wszystkie rosyjskie media przyklaskują Putinowi. Jeszcze mogą działać

2022-03-02 17:38

Bo im bardziej sypie się prezydentowi Rosji plan błyskawicznej „wojskowej operacji militarnej”, tym bardziej w Rosji dociska się śrubę demokracji, a raczej temu, co z niej jeszcze pozostało. Demonstracje przeciwko wojnie w Moskwie co coraz mniej liczne, a nad wszystkim podważającymi politykę Kremla wisi wiadomo do 20 lat kary więzienia, co w warunkach rosyjskich oznacza: kolonię karną. Są jeszcze media, które nie są propagandową tubą, Jak długo?

Jedną z nich jest „Nowaja Gazieta” (Nowa Gazeta). O tym, że ten dziennik (wychodzi 3 razy w tygodniu) nie jest proputinowski świadczy choćby taki fakt. W 2021 r. Pokojową Nagrodę Nobla otrzymał naczelny „NG” Dmitrij Muratow za działalność dziennikarską w gazecie, którą kieruje. Red. Muratow odbierając nagrodę, stwierdził, że należy się ona całemu zespołowi dziennika, a nie tylko jego naczelnemu. To już mamy wyjaśnione, jaką tzw. linię programową prezentuje „NG”. W codziennej relacji „Putin atakuje Ukrainę. Dzień siódmy” dziennikarze NG napisali: „W Żytomierzu w wyniku nalotu „na bazę Sił Zbrojnych Ukrainy” zginęły cztery osoby, w tym dziecko. W Chersoniu rosyjskie wojsko zajęło port rzeczny, dworzec kolejowy i budynki administracyjne. Raporty ukraińskiego wywiadu donoszą o białoruskich oddziałach w pobliżu granicy. Tymczasem Stany Zjednoczone zamknęły przestrzeń powietrzną dla rosyjskich linii lotniczych, Apple zawiesił sprzedaż swoich produktów i ograniczył korzystanie z Apple Pay dla Rosjan, a Sbierbank blokuje karty obywateli rosyjskich, którzy przekazali środki ukraińskim fundacjom…”.

W NG używa się całkiem odmiennych określeń tego, czego dopuszcza się Rosja wobec Ukrainy. W agencji prasowej TASS (numer jeden w Rosji) nie ma miejsca na sformułowanie „wojna na Ukrainie” jest „wajennaja opieracija na Ukrainie”. „Wojenna operacja”, czasem „specjalna operacja”, ale nie „wojna”. „Nowaja” śledzi „wojskową operację specjalną” Federacji Rosyjskiej na Ukrainie i nadal przedstawia tylko zweryfikowane fakty” – podkreśla w swych materiałach NG.

Kazimierz Krupa: Świat spuścił na Rosję ekonomiczną bombę atomową [Super Raport]

Nie do pomyślenia jest, by rządowe media, z TASS na czele, podawały jakieś liczby mówiące o wielkości strat Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej w tej „specjalnej operacji”. Podają, ale straty „banderowców”. Eksperci od wojskowości radzą, by do takich informacji, zarówno z jednej, jak i drugiej strony, podchodzić z dozą sceptycyzmu. Trwa wojna, w tym też na informacje i one zostały podporządkowane wojennej sytuacji. Tak więc (pro)rządowe rosyjskie media grzmią o tym, jak Ukraińcy mocno dostają od rosyjskich sałdatów, ale już o swoich stratach, to ani mru mru (patrz wyżej, dlaczego tak jest). Nieliczne media nie klaszczące Putinowi nie stosują się do tej zasady.

NG podała (2 marca), powołując się na prezydenta Ukrainy, że w od początku ataku na Ukrainę zginęło 6 tys. żołnierzy Federacji. Kreml blokuje dostęp na Facebooku do profili niezależnych od rządu mediów rosyjskich. Blokada jest to de facto pozorna, bo przez byle VPN można ją obejść. Rosyjski regulator mediów i internetu – Roskomnadzor, kilka dni temu „poprosił” niezależne media, by nie używały słowa „wojna”, gdyż prowadzona jest „specjalna operacja wojskowa” a Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej atakują wyłącznie „cele wojskowe”. Jak długo niezależne media będą dawały odpór tzw. czynnikom rządowym? Nie wiadomo. Nie wiadomo też, czy przy niekorzystnym rozwoju sytuacji Kreml nie zdecyduje się na odcięcie Rosji od mediów społecznościowych i wprowadzenia do użytku, jak to jest w Korei Północnej „swojego” internetu.

Sonda
Obserwujesz media społecznościowe polityków?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki