Pomysł bardzo spodobał się Thomasowi Farleyowi, szefowi nowojorskiego Wydziału Zdrowia. Popiera go także nowojorska Koalicja na rzecz Miasta Bez Dymu (Smoke Free City). Ich zdaniem palenie w parkach i na plażach prowadzi do zaśmiecania niedopałkami, stwarza także zagrożenie pożarowe i jest oczywiście niezdrowe dla otoczenia. Zakaz musi wydać Wydział ds. Parków albo Rada Miejska.
Z pewnością nie będzie temu przeszkadzać burmistrz Michael Bloomberg (68 l.), znany wróg papierosów. W Nowym Jorku – właśnie dzięki Bloombergowi – i tak są już bardzo rygorystyczne przepisy dotyczące palenia. Palacze nie mają prawa przebywać w promieniu 1000 stóp (ok. 330 m) od szkół i boisk sportowych. W Stanach pali obecnie co piąty dorosły. Ustawodawcy chcą, by za 20 lat palenie stało się zupełnie marginalne i dotyczyło nie więcej niż 5 proc. Amerykanów.
Nie zapalisz sobie na plaży
2010-06-10
20:36
Nowojorska wojna z papierosami wchodzi na coraz to nowe tereny. I to dosłownie. Według najnowszej propozycji zakaz palenia ma obowiązywać teraz także w miejskich parkach i plażach.
i