Dziennikarze ujawniają, że Niemcy jeszcze na krótko przed 2014 rokiem chcieli szkolić armię Rosji
Mocne oskarżenia niemieckich dziennikarzy! "Der Spiegel" opublikował omówienie jednego z rozdziałów nowej książki Katji Gloger i Georga Mascolo zatytułowanej „Porażka. Śledcza historia niemieckiej polityki wobec Rosji”. Autorzy piszą, że Niemcy aż do aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku chcieli... szkolić rosyjską armię i że były w tej sprawie polityczne naciski. „Istniało polityczne zalecenie, aby dobrze przyjmować rosyjskie życzenia współpracy i w miarę możliwości je realizować” - czytamy w "Der Spiegel", który cytuje słowa emerytowanego generała Josefa Niebeckera. Skąd wziął się taki pomysł? Według autorów wspomnianej książki Rosjanie zaczęli proponować Niemcom, by prowadzili takie szkolenia, kiedy wojna z Gruzją w 2008 roku ujawniła niezadowalający stan rosyjskiej armii. Uznali, że Niemcy im pomogą, a propozycje te spotkały się wręcz z entuzjazmem Berlina - „z nastawieniem więcej niż pozytywnym”. Niemcy i Rosja chciały nie tylko razem się szkolić, ale też mieć wspólną komisję ds. zbrojeń i wspólne ćwiczenia wojskowe.
ZOBACZ TEŻ: Estonia mocno odpowiada Angeli Merkel. "Bezczelne i błędne"
"Jak wyglądałby rosyjski atak na Ukrainę w 2022 roku, gdyby rzeczywiście doszło do szerokiego niemieckiego wsparcia Rosji?"
Armia rosyjska do 2020 roku planowała stworzenie aż ośmiu centrów szkoleniowych na terenie Rosji. Pierwszy miał powstać w Mulino w obwodzie niżnonowogrodzkim, a Niemcy miał pomagać w jego budowie, a śmigłowce Bundeswehry jeszcze w 2011 roku transportowały rosyjskie delegacje do Niemiec. „W latach po podpisaniu umowy żołnierze Bundeswehry i technicy Rheinmetalla wielokrotnie podróżowali do Mulino. I odwrotnie, rosyjscy eksperci i wojskowi byli gośćmi Bundeswehry oraz Rheinmetalla. Ministerstwo obrony w Berlinie planowało stałe oddelegowanie niemieckich żołnierzy. Pierwsi żołnierze z Niemiec przyjeżdżali do Mulino, by oglądać mieszkania” - czytamy w niemieckim tygodniku. Jak dodaje "Der Spiegel", niektórych niemieckich wojskowych „do dziś dręczy pytanie, jak wyglądałby rosyjski atak na Ukrainę w 2022 roku, gdyby rzeczywiście doszło do szerokiego niemieckiego wsparcia Rosji w dziedzinie technologii i taktyki”.