Sammy przez wiele lat walczyła, by zaleczyć rany z dzieciństwa. Kiedy miała 14 lat, została zgwałcona i zaszła w ciążę. Okazało się, że to nie był pierwszy gwałt oprawcy. Trafił on na 35 lat do więzienia. Kobieta wychowywała syna samodzielnie. Kiedy ten miał kilkanaście lat, poprosiła o pomoc opiekę społeczną. Nie dawała rady samodzielnie wychowawać dojrzewającego nastolatka. Urzędnicy doszli do wniosku, że o sytuacji prawnej chłopca należy poinformować jego ojca, czyli mężczyznę, który zgwałcił Sammy! Urzędnicy zaproponowali, by ten postarał się o przyznanie praw rodzicielskich i widywanie się z synem.
Sammy rozpoczęła kampanię, która ma doprowadzić do zmiany prawa. - Ja i lokalni politycy wzywamy rząd do zmiany. Musimy być pewni, że gwałciciele nie mają dostępu do dzieci poczętych w wyniku gwałtu, lub które same są ofiarami gwałtu. Wzywam opinię publiczną do przyłączenia się do mojej kampanii - apeluje kobieta. Sprawa najwyraźniej będzie miała szczęśliwy finał. Pod petycją podpisało się bowiem ponad 350 tys. osób, a sprawę nagłośniono nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i na świecie.
Co na to rada miasta, która wcześniej proponowała ojcu opiekę? - Zgodnie z oczekiwaniami opinii publicznej ponownie analizujemy szczegóły dotyczące tej sprawy. (…) W żadnym wypadku intencją rady nie było wystawienie jakiegokolwiek dziecka na niebezpieczeństwo lub zezwolenie skazanemu przestępcy seksualnemu na opiekowanie się jakimkolwiek dzieckiem- twierdzą.
Sammy jest dziś aktywistką, która tłumaczy dzieciom, jak wielkim zagrożeniem są pedofile. Uczy, jak ich rozpoznać, i jak się przed nimi ustrzec.
Podcasty
Playlisty tematyczne
