Oficjalny kandydat

2008-08-29 11:11

Główny bohater Konwencji Demokratów w Denver, Barack Obama, obiecuje rodakom lepszą Amerykę.

Roztoczył przed Amerykanami swoją wizję kraju bardziej sprawiedliwego i silnego na świecie nie tylko swoją armią. Barack Obama w obecności ok. 75 tysięcy ludzi przyjął od Partii Demokratycznej nominację na oficjalnego kandydata na prezydenta. Publiczność zgotowała mu owacje na stojąco.

Swoje niemal godzinne przemówienie Obama zatytułował "Amerykańska obietnica". Zaczął od przypomnienia swojej biografii, która jest bliska tysiącom Amerykanów. Kandydat na prezydenta, syn Kenijczyka i Amerykanki, był wychowywany tylko przez matkę po tym, gdy opuścił ich ojciec.

W kolejnej części swojej mowy oskarżał prezydenta George'a W. Busha o to, że od ośmiu lat w USA pogarsza się sytuacja osób ze średniozamożnej i biednej klasy. Dodał, że polityka kandydata Republikanów, Johna McCaina będzie dokładnie taka sama, ponieważ nie zamierza on zmieniać radykalnie swoich działań po ewentualnym wyborze na najwyższe stanowisko w państwie.

Dalsza część przemówienia to tytułowe "obietnice". Barack Obama podkreślił, że obniży podatki dla 95 proc. Amerykanów (z wyjątkiem tych najbogatszych) i zniesie ulgi podatkowe dla korporacji, które "przenoszą stanowiska pracy za granicę". Dodał, ze w ciągu 10 lat uniezależni USA od dostaw ropy z Bliskiego Wschodu. Ma także zamiar zainwestować 150 miliardów dolarów w odnawialne źródła energii. Obiecał także m.in. reformę ochrony zdrowia oraz edukacji, tak żeby każdy Amerykanin miał do nich dostęp.

Obama cały czas podkreślał, że będzie dobrym wodzem w polityce wewnętrznej i zagranicznej. Obiecał zakończenie wojny w Iraku i wycofanie wojsk, pomoc Gruzji i negocjacje z Rosją. Twierdził, że jego rywal, senator McCain, nie poradzi sobie z tymi problemami, ponieważ jest "za miękki".

Na koniec Barack Obama nawiązał do postaci Martina Luthera Kinga, czarnoskórego przywódcy murzyńskiej walki o równouprawnienie, zamordowanego w 1968 roku w zamachu. To on był autorem słów "Mam marzenie..", kiedy 45 lat temu wygłaszał mowę w Waszyngtonie.

- Wszyscy ludzie, ludzie każdej wiary i rasy, ze wszystkich warstw społecznych, usłyszeli wtedy, że w Ameryce nasze przeznaczenie jest wspólne. Że jak będziemy razem, nasze marzenia mogą być wspólne - powiedział Obama.

Przemówienie zakończyły owacje na stojąco, fajerwerki i muzyka rockowa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki