Pchała synów do Dżihadu

2013-04-29 4:00

Rosyjskie służby już w 2011 roku podejrzewały, że bracia Carnajewowie są terrorystami. Do takich wniosków doszli po odsłuchaniu rozmowy telefonicznej Tamerlana (26 l.) z matką, która namawiała dzieci do świętej wojny. Nagranie przekazali Amerykanom jeszcze w 2011 roku, ale... oni je zlekceważyli.

Jak podają rosyjskie służby, już w 2011 roku Rosjanie wysłali Amerykanom nagranie rozmowy telefonicznej, w której Tamerlan (26 l.) rozmawiał z matką o dżihadzie, czyli świętej wojnie z niewiernymi. Przebywający w USA Tamerlan informował matkę o chęci szkolenia się w obozie dla islamskich fundamentalistów. Kobieta zaś ucieszyła się, że syn chce żyć zgodnie z regułami islamu i namawiała go do takiego kroku.

Po odsłuchaniu tej rozmowy rosyjskie służby natychmiast poinformowały FBI, że Tamerlan i jego matka Zubejdat mogą być groźnymi ekstremistami religijnymi. Według Rosjan amerykańskie władze zbagatelizowały ich ostrzeżenia i po pobieżnym dochodzeniu zamknęły sprawę w czerwcu 2011 roku.

Dopiero cztery dni temu FBI wnikliwie odsłuchało rozmowę. Amerykańscy kongresmani przypuszczają, że gdyby zrobiono to odpowiednio wcześnie, być może udałoby się uniknąć tragedii w Bostonie. Zwłaszcza że nie tylko nagranie rzucało cień podejrzeń na rodzinę Carnajewów. Tamerlan i jego matka Zubejdat figurowali też na tajnej liście terrorystów (Terrorist Identities Datamart Environment), na której znajdują się nazwiska blisko 700 tys. osób uważanych przez władze federalne USA za potencjalne zagrożenie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki