- W niedzielę rano polski turysta zginął w Tatrach Wysokich, spadając ze szczytu Gerlacha.
- Mimo szybkiej akcji ratunkowej, życia 54-latka nie udało się uratować; pozostałym członkom grupy udzielono pomocy.
- Gerlach, najwyższy szczyt Tatr, jest niezwykle wymagający i wymaga towarzystwa przewodnika lub dużego doświadczenia wspinaczkowego.
- Co sprawia, że wejście na ten szczyt jest tak niebezpieczne i dlaczego mimo dobrych warunków doszło do tragedii?
Tragiczne wieści ze Słowacji. Tamtejsi ratownicy przekazali, że w niedzielę (28 września) w godzinach porannych dostali zgłoszenie o wypadku. W rejonie szczytu Gerlacha w Tatrach Wysokich zginął 54-letni turysta z Polski. Spadł około 200 m w stronę Doliny Batyżowieckiej. Grupa Polaków wspinała się na zachodniej ścianie, między przełęczą Tetmajera, a szczytem Gerlacha.
54-letni Polak zginął w Tatrach
Ratownicy Horskiej Záchrannej Služby (HZS) dotarli na miejsce śmigłowcem. Mimo akcji ratunkowej życia mężczyzny nie udało się uratować. Ciało 54-latka przetransportowali na dół. Pomocy wymagały także trzy inne osoby z grupy polskich turystów, bo nie były w stanie bezpiecznie zejść z trudnego terenu. Śmigłowiec ewakuował je do Starego Smokowca.
Gerlach - jeden z najtrudniejszych szczytów w Tatrach
Według HZS warunki w górach w niedzielę były dobre. Panowała słoneczna pogoda i dobra widoczność, jednak wejście na Gerlach jest bardzo wymagające. Na najwyższy szczyt Tatr i całych Karpat (2655 m n.p.m.) nie prowadzą znakowane szlaki turystyczne. Wejście na szczyt dla zwykłych turystów możliwe jest wyłącznie w towarzystwie licencjonowanego przewodnika górskiego. Samodzielnie mogą tam wchodzić członkowie klubów wysokogórskich, mający doświadczenie we wspinaczce. Wejście na Gerlach jest uważane za jedno z najtrudniejszych w Tatrach - przypomina PAP.