W sobotę rano, tuż po godzinie 7 czasu lokalnego (północ w Polsce), w miejscowości Gwangju w Korei Południowej doszło do wybuchu potężnego pożaru w zakładzie produkcyjnym Kumho Tire − drugiego największego producenta opon w kraju. Ogień bardzo szybko rozprzestrzenił się na znaczną część fabryki.
Według informacji przekazanych przez lokalne służby, do południa zniszczone zostało około 70 procent zachodniej części zakładu. Teren ten odpowiada powierzchni aż pięciu boisk piłkarskich. Na miejscu cały czas trwa akcja gaśnicza, w którą zaangażowane są znaczne siły straży pożarnej z całego kraju. Krajowa Agencja Pożarnicza ogłosiła ogólnokrajowy nakaz mobilizacji, co pozwoliło na ściągnięcie dodatkowych jednostek z sąsiednich regionów.
W momencie wybuchu ognia w fabryce pracowało około 400 osób. Większość z nich została sprawnie ewakuowana, jednak jeden z pracowników doznał obrażeń i trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Jak ustalili strażacy, wstępną przyczyną pożaru mogło być zapalenie się urządzenia służącego do podgrzewania gumy. Problemem dla służb jest również ogromna ilość materiałów łatwopalnych. W hali magazynowej zgromadzono około 20 ton surowej gumy, co znacznie komplikuje i wydłuża akcję gaśniczą.
Pożar wymusił całkowite wstrzymanie produkcji w zakładzie w Gwangju. Skala zniszczeń oraz czas potrzebny na opanowanie żywiołu wciąż pozostają trudne do oszacowania.