Gilewski był kierowcą busa jeżdżącego po terenie kampusu Uniwersytetu Connecticut. Z zapisu z kamer monitoringu wynika, że 23 marca 2011 roku Gilewski jechał zgodnie z prawem. Był trzeźwy i nie używał telefonu komórkowego. Zatrzymał się na znaku "stop" a później poruszał się z prędkością 19 mph w miejscu, gdzie obowiązuje limit 25 mph. Niestety, odwrócił swoją uwagę od drogi, aby pomachać do kolegi. Wówczas pod autobus pojazd wszedł David Plamondon z Massachusetts.
W wyniku wypadku Plamondon zmarł. Obaj chłopcy byli studentami na tym uniwersytecie. Od początku Gilewski nie przyznawał się do winy, jednak w poniedziałek postanowił przedstawić szczegóły porozumienia przedprocesowego. Łukasz Gilewski odpowiada za spowodowanie nieumyślne spowodowanie śmierci i może spędzić w więzieniu sześć miesięcy.