Polscy metalowcy gwałcicielami?!

2017-09-14 2:00

Czterech polskich muzyków, członków grupy Decapitated, którzy zostali oskarżeni o porwanie pierwszego stopnia (first-degree kidnapping), usłyszało poważniejsze zarzuty. Jak donosi Associated Press, ofiara twierdzi, że została zbiorowo zgwałcona przez Polaków w koncertowym autobusie, gdzie miała zostać zwabiona po występach zespołu w Spokane w stanie Washington.

Oskarżeni muzycy: Michał Lysejko (27 l.), Wacław Kieltyka (35 l.), Rafał Piotrowski i Hubert Wiecek (30 l.), nie przyznają się do winy. Jak informowaliśmy wcześniej, do incydentu miało dojść 31 sierpnia po koncercie Spokane, WA. Według dokumentów sądowych złożonych w Spokane County Superior Court, ofiara wraz z koleżanką zostały zaproszone do autobusu muzyków na drinka po koncercie. Będąc już w środku, poczuły się niekomfortowo. Jedna z kobiet poprosiła o możliwość skorzystania z łazienki. Poszedł tam za nią jeden z muzyków. Kobieta chciała go odepchnąć, wtedy on wykręcił jej rękę i przycisnął do zlewu. W lustrze - jak zeznała - widziała, jak gwałcą ją po kolei wszyscy członkowie zespołu. Wszystko to działo się na oczach jej koleżanki, co potwierdziła w zeznaniach. Następnie mieli jej pomóc się ubrać i wyprowadzili obie kobiety z autobusu. Ofiara zaalarmowała policję, ale muzycy zdążyli odjechać. Badania w szpitalu wykazały, że kobieta ma rany na nadgarstku i inne obrażenia. Muzycy zostali aresztowani w minioną sobotę, po koncercie w Santa Ana w Kalifornii. Początkowo byli oskarżeni tylko o porwanie. Teraz jednak zarzuty są poważniejsze. Według dokumentów sądowych członkowie Decapitated składali sprzeczne zeznania. Jeden powiedział policji, że nie rozpoznaje kobiety pokazanej mu na zdjęciu. Inny, że widział, jak dwóch jego kolegów uprawia z nią seks. Kolejny potwierdzł jedynie, że kobiety były w autobusie, odmawiając dalszych komentarzy. Czwarty, że widział kobiety w autobusie, ale nic  nie wie, o tym co się działo w pojeździe. Adwokat Decapitated Steve Graham powiedział, że członkowie zespołu są niewinni. - Mamy świadków, którzy mogą zeznać, że kobiety weszły do autobusu dobrowolnie i opuściły go w normalnej atmosferze - powiedział.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki