Gregory Tomkins, który na co dzień mężczyzna zajmował się tynkowaniem pomieszczeń, na chwilę przed popełnienim samobójstwa zamieścił na Facebooku swoje uśmiechnięte zdjęcie. Życzył znajomym wesołych świąt. Potem 39-latek z Londynu zalogował się na czacie dla osób "które wzajemnie się obrażają". Na stronie można wylewać hejt na kogo się chce, także w Boże Narodzenie. Jak wspominają internauci ze dyskusji, w której brał udział przed śmiercią, miał problemy i czuł się samotny. Mówił o tym przed powieszeniem się. Gregory otwarcie wyznał w internecie, że zamierza popełnić samobójstwo. Wstrząśnięci użytkownicy czatu chcieli go powstrzymać. Nie znali jednak jego adresu. Nie udało się wezwać ani pogotowia, ani policji. Tomkins powiesił się na oczach setek internautów, którzy bezradnie przyglądali się jego śmierci. Niedowierzając pisali: "Zajęło mu to 30 sekund", "Wstał i się powiesił".
Zobacz: Berlin. Samobójczy atak w wigilijny wieczór na siedzibę czołowej niemieckiej partii