Przez armię do obywatelstwa

2014-05-28 4:00

Administracja prezydenta Baracka Obamy (52 l.) właśnie wróciła do tematu, o jakim „Super Express” pisał wielokrotnie. Przy okazji Memorial Day - gdy oddawano hołd żołnierzom i wojennym bohaterom - zapowiedziano, że „poczyniono już odpowiednie kroki”, by imigranci przebywający mieli możliwość odbywania służby w armii Stanów Zjednoczonych.

Dzięki temu zalegalizowaliby pobyt i otrzymali zieloną kartę, a następnie amerykańskie obywatelstwo. Po specjalnym rozporządzeniu prezydenta, Departament Obrony ma się zająć zmianami w przepisach prawnych - tak, by szeregi U.S. Army były otwarte również dla „nielegalnych”. Ale nie wszystkich... Możliwość taką mieliby tylko ci imigranci, którzy kwalifikowaliby się na Dream Act, gdyby ustawa została przyjęta. Chodzi więc o młodych ludzi, którzy przyjechali do Stanów jako małe dzieci i tak naprawdę stali się nielegalnymi imigrantami przez swoich rodziców. Często było tak, że prawdę o swoim statusie imigracyjnym poznawali dopiero w momencie zdawania na studia wyższe czy ubiegania się o pożyczki na naukę. Warto przypomnieć, że pomysł otwarcia się armii USA na „nielegalnych” nie jest nowy. Już poprzednik Obamy, prezydent George W. Bush przeforsował dyrektywę, która pozwala wcielać do wojska tych nieudokumentowanych imigrantów, którzy mają wyjątkowe kwalifikacje językowe lub medyczne.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki