Rossijskaja Gazieta: Lech Kaczyński podjął fatalną decyzję o lądowaniu

2010-06-03 12:08

Rosyjska gazeta Rossijskaja Gazieta oskarżyła prezydenta Kaczyńskiego, że to on podjął decyzję o lądowaniu. Dziennikarz RG, Jewgienij Szestakow, utrzymuje tak na podstawie opublikowanych wczoraj stenogramów. Nie posiada jednak żadnych dowodów na poparcie swojej tezy.

Rosyjska prasa huczy po opublikowaniu zapisów rozmów z kokpitu Tu-154M, które przedstawiciele Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego przekazali szefowi MSWiA Jerzemu Millerowi. Pojawiły się oskarżenia, że polski rząd złamał porozumienie z Rosją i ujawnił zapisy, by zyskać poparcie.

Przeczytaj koniecznie: Coś widać... Może nie będzie tragedii - pełen zapis stenogramów z tupolewa opublikowanych 1 czerwca

Stenogramy miały rozwiać wiele wątpliwości co do przyczyn katastrofy z 10 kwietnia, ale nieczytelny zapis nie wyjaśnił dlaczego załoga, wiedząc o fatalnych warunkach panujących nad Smoleńskiem, zdecydowała się na lądowanie.

Dramatyczny zapis ostatnich chwil minut lotu rozpala emocje także u naszych wschodnich sąsiadów. Rosyjskie gazety rozpisują się o stenogramach, eksponując co ciekawsze fragmenty. Odważnie komentują zarówno decyzję rządu o ujawnieniu czarnych skrzynek, jak i same rozmowy załogi z kontrolerami lotów w Mińsku oraz Smoleńsku.

Przytaczają także wypowiedzi pasażerów, którzy weszli do kokpitu, m.in. dowódcy sił powietrznych gen. Andrzeja Błasika i dyrektora protokołu dyplomatycznego z MSZ Mariusza Kazany. Rosjanie posunęli się nawet do oskarżeń, że złamaliśmy porozumienie, które zakazywało ujawnianiu zapisów czarnych skrzynek.

Oto fragmenty moskiewskich dzienników:

„Rossijskaja Gazieta” - autor tekstu: Jewgienij Szestakow

„Wygląda na to, że premier Donald Tusk spełnił złożoną wcześniej obietnicę zapoznania społeczeństwa z tym, co faktycznie wydarzyło się na pokładzie samolotu Nr 101. W warunkach twardej przedwyborczej walki, która rozgorzała o najwyższy urząd w państwie, publikacja dokumentu (...) może zmienić polityczny układ sił w kraju i wpłynąć na preferencje wyborców. Niewykluczone, że te przyczyny skłoniły Warszawę do złamania uzgodnień z Moskwą i mimo wszystko podania dokumentu pod osąd społeczeństwa".

Kiedy do kokpitu wchodzi prawdopodobnie dyrektor Kazana i mówi: „Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić" gazeta stwierdza:

„Najwyraźniej w tym momencie Lech Kaczyński podjął fatalną decyzję o lądowaniu (w oryginale "в этот момент Лех Качиньский принимает роковое решение о посадке"). Kapitan potwierdza nawigatorowi, że otrzymano zgodę na zniżenie do wysokości kręgu" - pisze rządowy dziennik. "Na taśmie dalsze rozmowy kapitana samolotu z dyrektorem Kazaną są niezrozumiałe. Wszelako ewidentnie pilotom dano komendę, by spróbowali wylądować".

"Izwiestija"

Gazeta także wytyka Polakom, że mimo adnotacji na końcu stenogramów „Nie podlega rozgłaszaniu” rząd zdecydował się ujawnić zapisy rozmów:

„Jednak polskie władze uznały, że badaniom publikacja nie zaszkodzi. A być może nawet będzie sprzyjać”

"Kommiersant"

Dziennik doczytał się w stenogramach, że to piloci ponoszą winę za katastrofę, ale nie tylko oni:
"Określoną część odpowiedzialności za katastrofę ponoszą nie tylko piloci samolotu, którzy wiedzieli o gwałtownie pogarszającej się pogodzie, lecz także wszyscy pozostali uczestnicy wydarzeń, w tym dowódca Sił Powietrznych Polski".

"Komsomolskaja Prawda"

Sugeruje, że o godz. 8:34 komendę o wysunięciu podwozia i próbie podejścia do lądowania wydaje dowódca sił powietrznych, gen. Andrzej Błasik:
„(...) Wypowiedziała je ewidentnie osoba wyższa rangą od kapitana samolotu. W przeciwnym razie, dlaczego wydała komendę wypuszczenia podwozia. Niewykluczone, że ten głos należał do dowódcy Sił Powietrznych Polski Andrzeja Błasika.”

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki