Rośnie tragiczny bilans ofiar śmiertelnych huraganu Sandy

2012-10-31 20:39

Z najnowszych informacji służb ratunkowych i policji podanych w środę rano, w Nowym Jorku zginęły 22 osoby. Niestety liczba ta może się zwiększyć. Według NYPD, ofiary to osoby, które nie posłuchały zaleceń, by pozostać w domostwach lub schroniskach i zbyt szybko wyszły na zewnątrz. Ale także te, które zostały w swych domach, myśląc, że będą tam bezpieczne.

Jedną z takich osób była 75-letnia mieszkanka Dolnego Manhattanu. Jak podaje policja, kobieta zmarła najprawdopodobniej w poniedziałek wieczorem, kiedy z powodu braku prądu przestał działać jej respirator. Kolejną ofiarą, której dom zamienił się śmiertelną pułapkę, jest 30-letni Anthony Laino z Queensu. Mężczyzna zginął, kiedy silny wiatr powalił na jego dom potężne drzewo. Jak podają służby ratunkowe, kilka osób utonęło we własnych domach. Henry Sullivan (†57 l.) został znaleziony w zalanym całkowicie wodą domu w Rockaway Peninsula na Beach 136 Street na Queensie. Kilka domów dalej, przy Beach 136 Street odkryła zwłoki 67-letniego Ricka Golda, który utonął w swojej piwnicy. Z kolei na Staten Island odkryto ciało 80-letniej Beatris Spinola, które dryfowało w jej zlanym wodą domu. Według służb ratunkowych przyczyny śmierci niektórych osób są dość niejasne. Jak w przypadku 13-letniej dziewczynki, której ciało zostało znalezione na trawniku przed domem na Staten Island, z kolei 46-letnia kobieta – najprawdopodobniej jej matka – w stanie ciężkim trafiła do szpitala. Mężczyzna – według policji ojciec 13-latki – jest uznany za zaginionego. Ratownicy ze Staten Island poszukują również dwóch chłopców, którzy zostali oddzieleni od swojej matki. Jak podaje NYPD, wiele osób, które zginęły w metropolii poniosły śmierć na skutek porażenia prądem, po tym jak stanęły na pozrywane linie wysokiego napięcia. Policja podkreśla, że bilans ofiar może być dużo wyższy, gdyż w dalszym ciągu wiele osób jest poszukiwanych.
SAL

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki