"The New York Times": Samolot wojskowy runął na szkołę w Bangladeszu. 27 zabitych, 170 rannych. Są relacje świadków
W poniedziałkowe popołudnie, 21 lipca w Dhace, stolicy Bangladeszu doszło do tragicznej katastrofy lotniczej. Wojskowy myśliwiec szkoleniowy F-7 BGI, należący do Sił Powietrznych Bangladeszu, runął na budynek szkoły Milestone School and College, powodując śmierć co najmniej 27 osób i raniąc 170 kolejnych – podają źródła wojskowe. Do wypadku doszło krótko po godz. 13. lokalnego czasu. Samolot, który wystartował z bazy znajdującej się niedaleko międzynarodowego lotniska Hazrat Shahjalal, uderzył w drugie piętro szkoły, gdzie trwały zajęcia dla uczniów klas trzeciej i czwartej. Pilot próbował najprawdopodobniej skierować maszynę w mniej zaludnioną część dzielnicy Uttara, jednak nie zdążył – sam zginął na miejscu.
„Samolot spadał w płomieniach, z roztrzaskanymi szybami, a nad całą dzielnicą unosił się czarny dym”
Szkoła, która uczy dzieci od poziomu podstawowego po liceum, w momencie katastrofy była wypełniona uczniami. Wśród ofiar przeważają dzieci – część z nich w stanie krytycznym przetransportowano śmigłowcami i karetkami do szpitali. Ewakuacja uczniów była dramatyczna – wielu świadków próbowało dostać się na teren szkoły, by pomóc, jednak gęsty tłum i ogień utrudniały akcję ratowniczą. Jeden z licealistów, Emon Islam cytowany przez "The New York Times", relacjonował: „Samolot spadał w płomieniach, z roztrzaskanymi szybami, a nad całą dzielnicą unosił się czarny dym”.
„Nie wiedziałam, co z moim synem. Tłum był zbyt duży, nie mogłam wejść”
Wiele rodzin przez długie godziny nie miało żadnych informacji o losie swoich dzieci. Ambia Akter, matka 18-letniego ucznia klasy maturalnej, przez kilka godzin próbowała dostać się na teren szkoły. „Nie wiedziałam, co z moim synem. Tłum był zbyt duży, nie mogłam wejść” – mówiła ze łzami w oczach. Na szczęście jej syn odnalazł się żywy. Shawkat Ali, wujek jednej z ofiar, czekał na informację o swoim bratanku, Tanvirze Ahmedzie, uczniu ósmej klasy. „Powiedziano nam, że nie żyje. Jeszcze nie widzieliśmy jego ciała” – mówił zrozpaczony. Pełniący obowiązki premiera Muhammad Yunus ogłosił wtorek dniem żałoby narodowej. Władze zapowiedziały przeprowadzenie szczegółowego śledztwa. Wojsko oświadczyło, że przyczyną katastrofy była usterka techniczna.