Europejski koncern Airbus właśnie zaprezentował trzy projekty samolotów przyszłości. Mają być przyjazne dla środowiska przez wykorzystanie wodoru jako paliwa. Lotniczy gigant w każdym z modeli samolotów zaprezentował inne rozwiązania konstrukcyjne, ale nie tylko o pokazanie samolotów przyszłości chodzi, a o masową produkcję. Pierwszy samolot zaprezentowany przez Airbusa to turboodrzutowy samolot pasażerski na 120-200 osób, drugim jest samolot 100-osobowy turbośmigłowy, a trzecim projektem jest latające skrzydło na 200 pasażerów, którego płat ma być zintegrowany z kadłubem. Airbus chce tym samym wprowadzić na rynek pierwsze samoloty z napędem wodorowym w 2035 roku.
- Latające skrzydło oferuje ogromną pojemność do magazynowania wodoru, dużą siłę nośną i możliwość modernizacji – tłumaczył dyrektor ds. projektów Airbusa Jean-Brice Dumont, cytowany przez „Le Figaro”. Prezes Airbusa, Faury, podkreślał z kolei charakter rewolucyjny całego przedsięwzięcia. - Zamierzamy odegrać wiodącą rolę w najważniejszej przemianie, jaką kiedykolwiek doświadczyła nasza branża. Nasza wizja przyszłości bezemisyjnej jest odważna, a koncepcje, które przedstawiamy, dają światu przebłysk naszych ambicji - skomentował.
Ostatni raz wodór, czyli najlżejszy pierwiastek chemiczny, wykorzystano w lotnictwie w sterowcu Hindenburg w 1937 r., kiedy to sterowiec zapłonął tuż po starcie a wkatastrofie zginęło 13 pasażerów i 22 członków załogi. Jedną z hipotez, dlaczego doszło do katastrofy, była ta lansowana przez Grega Feitha, specjalizującego się w badaniach katastrof lotniczych. Ekspert doszedł do wniosku, że tak gwałtowny pożar sterowca mógł nastąpić tylko na skutek zapalenia się mieszanki wodoru i tlenu.