Sławny mnich wywołał skandal! "Wiele kobiet" i znikająca kasa

2025-07-29 9:23

Nie tylko w kościele katolickim mają miejsce takie afery! Jak się okazuje, nawet słynny buddyjski klasztor Szaolin w Chinach, kolebka kung-fu i buddyzmu zen, nie uchronił się przed duchownymi skandalistami. Opat Shi Yongxin (60 l.) został oskarżony o defraudację klasztornych pieniędzy. Jak się okazuje, zamiast medytacji i ascezy wolał piękne kobiety i szybkie auta za ukradzione fundusze.

Sławny mnich wywołał skandal!

i

Autor: Forum

Opat słynnego klasztoru Szaolin w Chinach objęty śledztwem. 60-latek miał defraudować pieniądze, wydawać na luksusy i piękne kobiety

Wielka afera w klasztorze Szaolin! To miejsce znane na całym świecie - pozornie symbol uduchowienia i mądrości, w praktyce już od pewnego czasu komercji obliczonej na turystów. Ale tradycje tego miejsca są naprawdę szacowne. Klasztor powstał jeszcze w V wieku naszej ery, stając się kolebką kung-fu i miejscem nauczania buddyzmu zen. Mnisi z Szaolin znani byli z niezwykłych zdolności kontrolowania ciała i umysłu, a pokazy z ich udziałem, podczas których łamali na sobie pręty czy kładli się na ostrzał jak fakir stały się sławne. Klasztor przetrwał wszystkie dziejowe zawirowania, nawet komuniści go nie zniszczyli. A w XXI wieku stał się atrakcją turystyczną. Jedni szukali tutaj doznań duchowych, inni czegoś na kształt cyrku czy scenerii na Instagrama. Wyczuł to dobrze cwany opat, a pieniądze płynące do klasztoru najwyraźniej uderzyły mu do głowy.

ZOBACZ TEŻ: Małgorzata Braunek: Nie jestem księdzem, ale mogę udzielać ślubów

Przedsiębiorczy opat chciał być jak Trump? Kobiety, pole golfowe i wielkie pieniądze

Shi Yongxin (60 l.) zrobił z Szaolin biznes, jak się w dodatku właśnie okazało, nie do końca uczciwy. Nie starczały mu zyski z turystyki. Kierował klasztorem od 26 lat i przez ten czas kradł pieniądze, które miały być przeznaczone na rozwój Szaolin. A rozwój był pojmowany bardzo specyficznie - opat chciał nawet budować pole golfowe w Australii. Nie był także zbytnio przekonany do klasztornej ascezy, a plotki o jego romansach i nieślubnych dzieciach krążyły od lat. Aż w końcu się doigrał. Chińskie media państwowe poinformowały o objęciu 60-letniego opata śledztwem w związku z malwersacjami finansowymi, a Stowarzyszenie Buddyjskie pozbawiło go uprawnień kapłańskich. Przedstawiciele klasztoru wydali oświadczenie, zgodnie z którym Shi Yongxin dopuścił się wielu poważnych naruszeń zasad buddyzmu, m.in. utrzymywał „niewłaściwych relacje z wieloma kobietami" i miał z nimi dzieci.

Super Express Google News
Sonda
Czy Chiny zagrożą amerykańskiej dominacji?
Quiz. Azja na talerzu, czyli co wiesz o tamtejszych przysmakach?
Pytanie 1 z 12
Z czego powstaje tofu, czyli tradycyjny składnik kuchni chińskiej?
Bohdan Łazuka ma jedyną córkę. Chciał ją wysłać do klasztoru! Skąd ten pomysł? Wszystko zdradził

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki