Strach na Brooklynie

2013-05-09 4:00

Chwile grozy przeżyli nowojorczycy i pracownicy sądu federalnego na Brooklynie. Powód? We wtorkowe popołudnie do sądu wpłynęła podejrzana korespondencja. Na kartce widniał napis "wąglik" (anthrax). Na szczęście okazało się, że biały proszek nie był substancją toksyczną.

Jak podaje "Newsday", koperta zawierająca podejrzaną przesyłkę skierowana była do jednego z urzędników sądowych. Pracownik sądu federalnego, który otworzył kopertę, oraz dwie inne osoby, które znajdowały się w pomieszczeniu, zostały przewiezione do szpitala i poddane procedurze odkażana.

Służby medyczne, które przyjechały na miejsce wezwania, musiały zachować wszelkie środki ostrożności. Teren wokół sądu federalnego na Brooklynie został zabezpieczony i przeszukano wszystkie zakamarki. Ze względów ostrożności przez 45 minut swojej pracy nie mogło wykonywać około 20 osób. Zostały one również poddane kwarantannie.

W wyniku incydentu nie ewakuowano pracowników sądu. Wezwane służby ratownicze przeprowadziły ogólne oględziny i po godzinie praca w sądzie wróciła na normalne tory.

Jak podaje Wikipedia, wąglik (anthrax) to choroba śmiertelnie niebezpieczna dla ludzi. Na terenie Stanów już wykorzystywano ją jako oręż terrorystów od 16 września do 25 października 2001 roku, gdy bakterie zostały rozesłane w przesyłkach pocztowych adresowanych do ważnych instytucji.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki