Strażak zabił imigranta i uciekł

2010-12-22 20:52

Uciekł z miejsca wypadku i przez cztery godziny z bratem - policjantem ustalał jak się bronićSpowodowanie śmierci, przekroczenie prędkości, ucieczka z miejsca wypadku oraz używanie telefonu komórkowego podczas jazdy – takie zarzuty usłyszał nowojorski strażak Pat Quagliariello po tym, jak śmiertelnie potrącił Manuela Tzajguachiaca (25 l.) z Guatemali. Młody imigrant zginął, gdy przechodził przez ulicę.


Co najbardziej oburzające, brat strażaka – Anthony, który jest z kolei policjantem, zamiast odwieźć Pata na komisariat, pojechał z nim do remizy, gdzie przez cztery godziny ustalał linię obrony.
Do wypadku doszło 10 października na rogu 20 Ave. i 65 St. pół godziny po północy. Tzajguachiac przechodził przez ulicę na czerwonym świetle.

Ponadto był pijany. We krwi miał 2.4 promila alkoholu. Quagliariello tymczasem jechał swoim BMW SUV pisząc SMS-a. Nie wiadomo jednak czy był trzeźwy. Duży samochód uderzył drobnego gwatelamczyka, który zginął na miejscu.
Po wypadku Quagliariello zadzwonił po swojego brata, który zabrał go z miejsca zdarzenia i dopiero po czeterech godzinach odwiózł na komisariat, gdzie strażak przyznał jedynie, że BMW należy do niego.

Potem, za radą swojego prawnika, odmawiał zeznań.
Craig Esswein z urzędu prokuratora powiedział, że na rozbitym BMW znaleziono DNA imigranta.
– Strażak pójdzie do więzienia – zapowiedział Esswein. – I to upstate – dodał sugerując ostrzejszy rygor zakładu karnego.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki