Szalony Putin ma chory mózg, a na wyciągnięcie ręki ma arsenał pełen bomb atomowych! Użyje ich?

2014-03-08 3:00

Jeśli potwierdzą się informacje amerykańskiego wywiadu i pogłoski o chorobie Władimira Putina (62 l.), to świat powinien zacząć się bać. Według doniesień rozpowszechnianych przez rosyjskich oligarchów ich prezydent jest śmiertelnie chory. A według lekarzy ta choroba może go doprowadzić do szału. Nikt nie może być pewien, że nie skorzysta z olbrzymiego arsenału 8,5 tys. bomb atomowych i nie doprowadzi do zagłady świata.

W Rosji wiele się zmieniło, jednak jak w czasach ZSRR informacje o stanie zdrowia lokatorów Kremla są pilnie strzeżoną tajemnicą. Nie wszystko udaje się ukryć. Ledwo co Putin skończył 60 lat, pojawiły się pogłoski o jego poważnej chorobie. Jesienią 2012 r. prezydent znikł niemal na miesiąc, a wśród elity i na ulicy zaczęto szeptać o chorobie mózgu. Mówi nam o tym Edward Lucas (wywiad na str. 4), redaktor "The Economist". Czy choroba mogłaby mieć wpływ na to, co robi? - Choroba mózgu ma wpływ na nasze zachowanie. W przypadku Putina może je radykalizować. Działa, jakby codziennie chciał wykrzyczeć wszystkim: jestem najważniejszy na świecie - mówi psycholog prof. Zbigniew Nęcki.

Zobacz: Putin ma RAKA MÓZGU?! Dlatego oszalał?

Choroba Putina może być skrywana tak jak jego armia. - Mówiąc o swoim wojsku, Rosjanie stosują dwa rodzaje narracji. Świat przekonują, że armia rosyjska jest przestarzała, ma rdzewiejące okręty. A sami Rosjanie są przekonani o własnej potędze - mówi Jarosław Rybak (43 l.), publicysta militarny. - To jest rodzaj wojny psychologicznej. Takie informacje celowo wypuszcza się w świat, żeby zmylić i uśpić przeciwnika. Rosjanie są bowiem potęgą militarną, zmodernizowali wojsko, mają armię najwyższej klasy. Do wielu polityków na Zachodzie dotarło to dopiero teraz - tłumaczy ekspert.

Według Amerykanów Rosja ma obecnie 8500 głowic nuklearnych. Takiego arsenału nie ma nikt na świecie. Są one zainstalowane na międzykontynentalnych rakietowych pociskach balistycznych, na okrętach podwodnych. Mogą też być wystrzeliwane przez bombowce strategiczne.

Rosja nie odkrywa swoich kart. Tajemnicą jest wszystko. Choćby nieoznakowane wojska wysyłane na Krym. Wszyscy wiedzą, że są to rosyjscy żołnierze, a Moskwa stosuje taktykę, że białe jest czarne. - Jest to bardzo niebezpieczne, bo może się zdarzyć, że staniemy wobec przeciwnika, którego trudno będzie zidentyfikować - ocenia Rybak. Powinniśmy o tym pamiętać. Gen. Waldemar Skrzypczak (58 l.) powiedział WP.pl, że zapłacimy wysoką cenę za naszą pomoc Ukrainie. - Póki Putin rządzi, nie będziemy mieć przyjaciół w Rosji - uważa generał.

180 sekund na start z Moskwy. I lecą do celu

Warszawa: 240 sek.

Berlin: 336 sek.

Londyn:552 sek.

Paryż:519 sek.

Nowy Jork:1566 sek.

Waszyngton:1631 sek.

Pekin:1209 sek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki