Tama wokół Nowego Jorku to mrzonka

2012-11-14 22:22

Kosztowałaby 20 miliardów i miałby za nią zapłacić rząd. Tak to sobie wyobraża Christine Quinn (45 l.), przewodnicząca nowojorskiej rady miejskiej.  Burmistrz Michael Bloomberg (70 l.) uważa, że to marzenia i mrzonki.

Po huraganie i gigantycznych stratach zaczęły  się plany,  by zbudować wokół Nowego Jorku  tamę.  Skoro mogli to zrobić Holendrzy, to dlaczego nie da się zabezpieczyć Nowego Jorku? Są opinie inżynierów, że technicznie jest to możliwe, ale byłoby bardzo kosztowne. Quinn przedstawiła swój plan we wtorek.  Ale już kilka godzin później Bloomberg wyśmiał go jako całkowicie nierealny. Kosztorys opiewa na 20 miliardów.  - Nie wiem, kto miałby za to zapłacić, ale jeśli rząd federalny,  to niech zacznie od razu budować tamę od Miami po Maine, inaczej to nie przejdzie -  powiedział Bloomberg. Przewodnicząca Quinn uważa jednak, że burmistrz to pesymista. - Rząd federalny pomaga tam, gdzie jest to konieczne, a klęska naturalna jest taką koniecznością. Prezydent Obama rozumie wyjątkowość Nowego Jorku jako finansowej stolicy świata -  mówiła. Poza śmiałymi planami zbudowania tamy  Quinn miała także i o wiele skromniejsze i realne pomysły, jak np. taki, by linie przesyłowe na Queensie umieścić pod ziemią, a nie na słupach.  Con Edison może da się przekonać chociaż do tego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki