Tłumacz z pogrzebu Mandeli wyjaśnia swoje zachowanie. Miał atak schizofrenii?

2013-12-12 11:52

Podczas pogrzebu Nelsona Mandeli uwagę światowych mediów ściągnął na siebie tłumacz języka migowego, a raczej człowiek udający tłumacza. Przez cztery godziny wykonywał bowiem gesty, nie mające wiele wspólnego z miganiem. Mężczyzna wyjaśnia swoje zachowanie.

- Nic nie mogłem zrobić. Byłem pozostawiony samemu sobie w bardzo niebezpiecznej sytuacji. Starałem się kontrolować i nie pokazać światu, co się dzieje. Bardzo przepraszam – powiedział Thamsanqa Jantjie lokalnej gazecie Johannesburg Star.

Fachowcy od języka migowego nie mają wątpliwości. Ten człowiek wyglądał jakby nigdy nie miał styczności z tym językiem. Stowarzyszenie Osób Głuchych z RPA poinformowało jednak , że już kiedyś składało skargę na pracę pana Jantjie, informuje "Newsweek".

PRZECZYTAJ: Skandal na pogrzebie Mandeli. Tłumacz migowy udawał, że tłumaczy!

Tłumacz broni się i twierdzi, że w trakcie ceremonii pogrzebowej słyszał głosy i widział rzeczy, które uniemożliwiły mu rzetelne tłumaczenie tego, co mówili oficjele. Jantjie utrzymuje, że miał atak schizofrenii, a w dodatku regularnie przyjmuje odpowiednie leki.

- Życie jest niesprawiedliwe i choroba jest niesprawiedliwością. Wszyscy, którzy nie rozumieją tej choroby, będa twierdzić, że wszystko zmyśliłem – dodał tłumacz.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki