Donald Trump zagroził prezydentowi Wenezueli, że jeśli sam nie ustąpi ze stanowiska, może zostać użyta siła
„Do wszystkich linii lotniczych, pilotów, handlarzy narkotyków i handlarzy ludźmi: prosimy o rozważenie całkowitego zamknięcia przestrzeni powietrznej nad Wenezuelą i wokół niej”. Taki wpis zamieścił wczoraj Donald Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social. Kilka dni temu padły groźby podczas rozmowy z reporterami w Białym Domu: „Zaczniemy ich powstrzymywać również na lądzie. Droga lądowa jest łatwiejsza. Ale to się wkrótce zacznie. Ostrzegamy ich. Przestańcie wysyłać truciznę do naszego kraju”. Trump wielokrotnie atakował militarnie łodzie w rejonie Wenezueli, twierdząc, że atakuje przemytników narkotyków, które trafiają do Stanów Zjednoczonych i zagrażają bezpieczeństwu obywateli. Brak jednak przedstawionych dowodów na to, że nie były to jakieś inne łodzie. Trump wcześniej w wywiadzie dla CBS News dementował doniesienia o tym, by planował atak militarny na samą Wenezuelę, choć jednocześnie stwierdzał, że dni Nicolasa Maduro są policzone. Teraz "Wall Street Journal" publikuje doniesienia wskazujące na to, że prezydent USA rozważa jednak wojnę z Wenezuelą.
"Wenezuela potępia i odrzuca zagrożenie kolonialne, którego celem jest naruszenie suwerenności"
Według tych doniesień Donald Trump przeprowadził rozmowę telefoniczną z Nicolasem Maduro, podczas której wezwał go do ustąpienia ze stanowiska, jednocześnie obiecując amnestię dla niego i jego najbliższych współpracowników. W przypadku pozostania na stanowisku, Trump zagroził Maduro "użyciem siły" przez Stany Zjednoczone. Co na to prezydent Wenezueli? Z jego publicznych wypowiedzi wynika, że nie za zamiaru ustępować. „Wenezuela potępia i odrzuca zagrożenie kolonialne, którego celem jest naruszenie suwerenności jej przestrzeni powietrznej, co stanowi kolejną przejaw skrajnie nielegalną i nieuzasadnioną agresję wobec narodu wenezuelskiego” – oświadczyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Nicolas Maduro zaprzecza oskarżeniom Trumpa, który oskarża go o kierowanie narkotykowym kartelem. Właśnie tym prezydent USA uzasadnia swoje groźby.