We wtorek w BBC ukazały się fragmenty rozmowy telefonicznej, jaką stacja odbyła z prezydentem USA, Donaldem Trumpem. Amerykański przywódca powiedział między innymi, że jest bardzo rozczarowany Władimirem Putinem, ale "jeszcze nie skończył z nim pracować". Dodał, że już czterokrotnie miał wrażenie, iż porozumienie z Rosją na temat Ukrainy jest bliskie. Na pytanie o to, czy ufa Putinowi, odpowiedział: "Ja prawie nikomu nie ufam". Zapewnił także, że sprzyja NATO, mimo iż niegdyś określił Sojusz jako przestarzałą organizację.
Trump stawia Putinowi ultimatum. Daje mu 50 dni
Rozmowa ukazała się dzień po tym, jak Trump ogłosił, że jeśli w ciągu 50 dni nie dojdzie do porozumienia z Rosją w sprawie wojny w Ukrainie, ogłosi surowe cła wobec Moskwy i jej partnerów handlowych. Dodał, że stawka taryf może wynieść 100 proc. Trump w poniedziałek w Białym Domu spotkał się z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte. Zapewnił na nim, że Stany Zjednoczone będą wysyłać Ukrainie uzbrojenie, za które zapłacą Europejczycy, a proces będzie koordynowany przez szefa Sojuszu. Według niego dostarczony sprzęt ma mieć wartość "miliardów dolarów".
We wtorek media szeroko komentowały ostatnie doniesienia z USA. Niemiecka prasa pozytywnie oceniła zmianę stanowiska Donalda Trumpa w kwestii dostaw broni dla Ukrainy i sankcji wobec Rosji. Nie ma jednak pewności, czy nieobliczalny prezydent USA zrealizuje swoje zapowiedzi. "Tagesspiegel": "Trump jest dumny ze swojej nieobliczalności, która rzekomo zapewnia mu większą władzę nad partnerami, z którymi negocjuje, ponieważ nigdy nie mogą oni być pewni, co zrobi prezydent. Istnieje jednak także negatywna strona tej nieobliczalności. Gdyby na słowie prezydenta USA można było polegać, Ukraina i Europa mogłyby odetchnąć. Nikt jednak nie wie, czy Trump nie zmieni wkrótce zdania".
"Trump słyszy to, co chce usłyszeć, wierzy w to, w co chce wierzyć"
"Sueddeutsche Zeitung" pisze z kolei, że Trump musi teraz pokazać, czy rzeczywiście jest zły na Putina. "Prezydent USA powinien był już po pierwszej rozmowie telefonicznej zrozumieć, że rosyjski podżegacz wojenny zamierza kontynuować działania wojenne, a nie zakończyć je" – uważa publicysta Hubert Wetzel i dodaje: "Trump dał się tak łatwo zmanipulować Putinowi, ponieważ słyszy to, co chce słyszeć, wierzy w to, w co chce wierzyć. Dlatego potrzeba było wielu telefonów, żeby zaświtało mu w głowie, że Putin kłamie, a całe gadanie o pokoju to »bullshit«. Trump wreszcie miał zrozumieć, że Rosjanin po każdej rozmowie, jakby kpił z niego, zrzucając jeszcze więcej bomb na Ukrainę i że to Putin przeszkadza w zakończeniu zabijania i umierania, a nie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski".