Były ambasador uważa, że Trump za kulisami nie jest aż tak uległy wobec Putina. "Jeśli posuniesz się o jeszcze jeden cal, to zostaniesz uderzony tak mocno, jak gdyby Ukrainę obowiązywał Artykuł V"
W Arabii Saudyjskiej trwa dziś, 18 lutego spotkanie przedstawicieli Rosji i USA. Omawiany jest temat wojny na Ukrainie, ale bez udziału Ukrainy czy przedstawicieli innych krajów europejskich. Donald Trump poddał się Putinowi, publicznie ogłaszając jeszcze przed rozpoczęciem formalnych negocjacji, że Ukraina nie wstąpi do NATO, a powrót do jej granic sprzed 2014 roku jest nierealny - takie opinie dominują. Financial Times straszy nawet, że Stany Zjednoczone wyprowadzą swoje wojska z krajów bałtyckich, pozostawiając je na pastwę losu. Ameryka naprawdę żegna się z Europą czy to przesadne reakcje? Brak zaproszenia dla Ukrainy i jej europejskich partnerów na szczyt Rosja-USA w Rijadzie nie napawa optymizmem. Ale są tacy, którzy widzą to wszystko nieco inaczej. W rozmowie z PAP Gordon Sondland, były ambasador USA przy UE wypowiedział zaskakujące słowa. Jego zdaniem to, co widzimy, czyli oficjalne przemówienia i przecieki do mediów, to "wierzchołek góry lodowej", a za kulisami Trump nie jest już taki uległy wobec Putina.
"Powiedział mu w niedwuznaczny sposób, że dobiją targu, bo jeśli tego nie zrobią, Putinowi nie spodoba się rezultat"
"Osobiście wiem, że rozmawiał on z Putinem wielokrotnie przez ostatnich kilka miesięcy i powiedział mu w niedwuznaczny sposób, że dobiją targu, bo jeśli tego nie zrobią, Putinowi nie spodoba się rezultat" - powiedział PAP Gordon Sondland. "Sądzę, że Trump prawdopodobnie powie Putinowi: 'Możesz zatrzymać to, co masz, ale jeśli posuniesz się o jeszcze jeden cal, to zostaniesz uderzony tak mocno, jak gdyby Ukrainę obowiązywał Artykuł V, nawet jeśli Ukraina nie jest w NATO'" - stwierdził był amerykański ambasador. Jego zdaniem Donaldowi Trumpowi wbrew dominującej opinii zależy na trwałym pokoju na Ukrainie, a my po prostu nie wszystko jeszcze wiemy. "To, co dzieje się w tej chwili, to wiele dyskusji, które nie są publiczne. To jest jak góra lodowa, gdzie widzisz mały kawałek wystający z wody, ale góra lodowa jest cała pod wodą. (...) Trump pozwala, aby sprawy rozwinęły się do punktu, w którym on może wejść i sfinalizować ten deal" - dodał. Deal, co zgodne jest także z innymi zakulisowymi doniesieniami, ma dotyczyć m.in. możliwości eksploatacji przez USA ukraińskich zasobów naturalnych, w tym metali ziem rzadkich. Wspominał o tym wcześniej w rozmowie z Guardianem Wołodymyr Zełenski.
Były ambasador powiedział też coś, co bardziej pasuje do często wyrażanej opinii na temat stosunku Trumpa do Europy. Rzeczywiście, według Gordona Sondlanda prezydent USA robi to, co sam uważa za słuszne i po prostu uważa, że inni powinni się podporządkować. "Jego styl negocjacyjny porównałbym do odjeżdżającego pociągu. Pociąg odjeżdża ze stacji, czy ci się to podoba, czy nie. Chcesz wsiąść do pociągu, czy nie? Możecie mieć swoje spotkania w Paryżu na temat Ukrainy. Możecie mieć swoje szczyty na ten temat, ale zrobimy coś i zrobimy to jutro, nie za rok ani za pięć lat. Jeśli ci się to nie podoba, lepiej działaj szybko, bo jeśli nie będziesz działać szybko, nie spodoba ci się to, co się stanie" - dodał dyplomata.