Specjalny wysłannik Kremla jest w Stanach Zjednoczonych. Powiedział, że "zespół prezydenta Trumpa powstrzymał wybuch III wojny światowej"
Negocjacje w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie trwają. Teoretycznie obowiązuje zawieszenie broni dotyczące infrastruktury energetycznej, ale szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sybiha twierdzi, że Rosja je naruszyła. Wcześniej Rosjanie oskarżali o to Ukraińców. Tymczasem do Stanów Zjednoczonych przybył specjalny wysłannik Kremla i zaczął wychwalać Donalda Trumpa, przeciwstawiając go administracji Joego Bidena. "Przez ostatnie trzy lata nie było żadnego dialogu z Rosją i administracją Bidena. Nie było prób zrozumienia rosyjskiego stanowiska. Nie było żadnych rozwiązań, które mogłyby być skuteczne. A to, co zrobił zespół prezydenta Trumpa, to zrozumienie, jaka może być przestrzeń rozwiązań i osiągnięcie pierwszej deeskalacji konfliktu, jaką kiedykolwiek osiągnięto, czyli powstrzymanie ataków na infrastrukturę energetyczną między Rosją a Ukrainą" - powiedział Kiriłł Dmitrijew.
"Teraz Rosja nie stawia żadnych warunków wstępnych, nie prosi o konkretne złagodzenie sankcji"
"Prowadzimy więc dobre dyskusje (...) Ale nie ma wątpliwości, że zespół prezydenta Trumpa nie tylko powstrzymał wybuch III wojny światowej, ale także osiągnął już znaczny postęp w sprawie rozwiązania sprawy Ukrainy" - dodał specjalny wysłannik, najwyższy rangą przedstawiciel Rosji, który gości w USA od czasu rozpoczęcia wojny na Ukrainie. Jak dodał, Rosja wbrew powszechnej opinii wcale nie żąda zniesienia nałożonych na siebie sankcji. "Rosja nie prosi o zniesienie sankcji, ponieważ jeśli spojrzysz na to, jak rośnie nam PKB, to w zeszłym roku wynosiło to 4 proc., w porównaniu do zaledwie 1 proc. w Europie (...) Więc myślę, że sankcje mogą zostać zniesione, gdy amerykańskie firmy będą chciały wrócić, będą chciały skorzystać z okazji biznesowych w Rosji. Ale teraz Rosja nie stawia żadnych warunków wstępnych, nie prosi o konkretne złagodzenie sankcji" - powiedział.