Trump pozywa i żąda 10 miliardów dolarów! Chodzi o aferę Epsteina

2025-07-19 7:04

Donald Trump pozywa Ruperta Murdocha, wydawcę „Wall Street Journal” i żąda aż dziesięciu miliardów dolarów odszkodowania. Wszystko przez publikację słynnej gazety na temat prezydenta Stanów Zjednoczonych. "WSJ" połączył Trumpa z aferą Jeffreya Epsteina, pokazując list rzekomo wysłany przez obecną głowę państwa. W liście były bardzo niepokojące rzeczy, ale Trump twierdzi, że to nie on!

Trump wyda oświadczenie o Rosji

i

Autor: Photo/ Associated Press

Donald Trump pozywa „Wall Street Journal” za publikację o nim i o Jeffreyu Epsteinie, chce 10 miliardów dolarów odszkodowania

To będzie proces roku! Donald Trump postanowił pozwać wydawcę „Wall Street Journal”, Ruperta Murdocha, za artykuł, w którym dziennikarze opisali list rzekomo wysłany przez samego Trumpa do Jeffreya Epsteina z okazji jego 50. urodzin. Epstein to nieżyjący od sześciu lat amerykański biznesmen z wyrokiem za wykorzystywanie seksualne nieletnich, która zmarł w tajemniczych okolicznościach czekając na kolejny proces. Media od lat pisały o sławnych i bogatych osobach z pierwszych stron gazet, które pokazywały się z Epsteinem i z nim imprezowały, a według niektórych korzystały z jego usług polegających na dostarczaniu im nieletnich. Książę Andrzej, syn Elżbiety II, był bohaterem najgłośniejszego skandalu tego rodzaju. Także Trump na starych zdjęciach pozował z Epsteinem. Jak dobrze się znali? Prezydent twierdzi, że nie brał udziału w żadnym wykorzystywaniu i w ogóle nie imprezował z amerykańskim pedofilem w sposób związany z seksem. Ale „Wall Street Journal” twierdzi, że jest coś, co wzbudza podejrzenia. Dziennikarze opublikowali artykuł o liście, który według nich Trump miał w 2003 roku wysłać do oskarżonego o handel ludźmi Jeffreya Epsteina z okazji jego 50. urodzin. List miał zawierać rysunek przedstawiający nagą kobietę, a treść odnosić się do wspólnego „sekretu”. Trump utrzymuje, że nigdy takiego listu nie wysyłał i nie rysował żadnych nagich kobiet. Oskarżył „WSJ” o „rażące uchybienia w zakresie etyki dziennikarskiej i standardów rzetelnego relacjonowania”. Dziennik nie zamierza niczego odwoływać. Odbędzie się więc najprawdopodobniej proces.

Afera Jeffreya Epsteina i książę Andrzej. O co chodziło?

Już na początku 2024 roku sędzia rozpatrująca sprawę jednej z ofiar amerykańskiego pedofila i stręczyciela nieletnich Jeffreya Epsteina, Virginii Giuffre, ujawniła dokumenty z wytoczonego przez nią procesu. Zdecydowano wówczas o odtajnieniu m.in. nazwisk 177 osób powiązanych na różne sposoby z Epsteinem. Przewija się tam również nazwisko księcia Andrzeja, syna Elżbiety II i brata króla Karola III. Giuffre w zeznaniach wymienia księcia Andrzeja jako osobę, z którą kazano jej współżyć, gdy była nieletnią "seksualną niewolnicą". Parę lat temu pozwała go w sprawie cywilnej. Książę zaprzeczał oskarżeniom, ale zapłacił kobiecie ogromne odszkodowanie, by uniknąć procesu, a królowa Elżbieta II pozbawiła go patronatów i tytułów wojskowych oraz funkcji pracującego członka rodziny królewskiej. Jeffrey Epstein został aresztowany pod zarzutem handlu nieletnimi w celach seksualnych w 2019 roku, powiesił się w areszcie oczekując na proces, co wywołało wiele spekulacji. Wcześniej już odsiadywał karę za wykorzystywanie seksualne nieletnich kobiet w 2008 roku, był wtedy uwięziony na 13 miesięcy. Za kratami siedzi dziś także wspólniczka i przyjaciółka Jeffreya Epsteina, Ghislaine Maxwell, skazana na 20 lat pozbawienia wolności. Virginia Giuffre zmarła w tym roku w Australii w zagadkowych okolicznościach.

Sonda
Czy w sprawę Epsteina i Maxwell zamieszanych jest więcej sławnych ludzi?
Alfabet Milera - Putin i Trump

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki