Polacy zdecydują, kto będzie rządził Chicago

2009-04-07 12:16

Jeżeli uda się zmobilizować Polaków mieszkających w Chicago do głosowania na polonijnych kandydatów, nasi rodacy mają szansę współdecydować o losach metropolii. Dzisiaj mieszkańcy Chicago wybierają nie tylko przedstawiciela do Kongresu, ale i władze samorządowe.

Polonijni działacze robią, co mogą, aby zmobilizować rodaków do głosowania i popierania polonijnych kandydatów. Choć w mediach mówi się głównie o wyborach uzupełniających do Izby Reprezentantów, to 7 kwietnia zostaną wybrani m.in. nowi burmistrzowie i radni.

Największa polonijna gazeta "Dziennik Związkowy" apeluje: "Polonijna społeczność powinna wesprzeć swoimi głosami kandydatów o polskich korzeniach. W ten sposób ma okazję odegrać znaczącą rolę w procesie demokratycznym oraz zadecydować, kto będzie ją reprezentował w lokalnych władzach".

Jak donosi serwis tvp.info, wśród rekomendowanych polityków są kandydaci na burmistrza, radnych i inne wybierane w wyborach stanowiska. Najwięcej polonijnych kandydatów znajduje się na przedmieściach.

Barbara Piltaver ubiega się o stanowisko burmistrza w Schiller Park, na północno-zachodnim przedmieściu Chicago. Jeśli Polacy się zmobilizują, to Piltaver będzie miała duże szanse na wygraną: spośród 11 tys. mieszkańców okręgu aż pięć tysięcy mieszkańców ma polskie korzenie.

Z kolei o urząd burmistrza Niles, także na północny-zachód od Chicago, ubiega się Krzysztof Hanusiak. Biznesmen, były wojskowy, obiecuje zawieszenie wzrostu podatku od nieruchomości. Jego hasło to "Czas na zmiany", nawiązujące do sloganów z kampanii Baracka Obamy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki