Ukraina: Radny pobił kobietę i wyleciał z partii WIDEO

2011-07-14 14:19

Roman Łandik, radny Ługańska, zaatakował w restauracji młodą kobietę. Agresywny polityk krótko po tym incydencie został wyrzucony z partii i uciekł do Rosji. Szybko jednak został złapany. Radnemu nie pomógł nawet fakt, że jest synem prominentnego polityka partii Wikotra Janukowicza.

37-letni Roman Łandik spodziewał się, że sprawa zostanie zatuszowana przez wpływowego ojca. Tak się nie stało, bo nagranie z restauracji trafiło do mediów, a lokalną aferą zainteresował się prezydent Wiktor Janukowicz.

Radny wpadł w szał

Na nagraniu z restauracyjnego monitoringu wyraźnie widać, że Roman Łandik szuka konflitku z kobietą, która przyszła do lokalu na spotkanie z innymi ludźmi.

Najpierw 20-letnia dziewczyna została oblana przez radnego Łandika zawartością stojącej na stole szklanki, ale to był dopiero początek.

Mężczyzna po krótkiej szarpaninie rzucił się na kobietę z pięściami. Ofiara zdążyła jeszcze uderzyć krewkiego radnego butelką. Roman Łandik był jednak znacznie silniejszy i to on w nierównej walce długo był górą.

Lokalny polityk mógł czuć się bezkarny widząc innych gości restauracji, którzy znając jego pozycję, nie reagowali.

Łandik zgłosił się na policję: Jestem niewinny

Pewny siebie radny zgłosił się na posterunek milicji, gdzie oświadczył, że jest niewinny. - W tej sprawie jestem poszkodowany - miał mówić dziennikarzom zainteresowanym sprawą.

Jego słowom przeczą jednak nagrania z monitoringu, które są popularne zarówno w internecie, jak i telewizji.

- Nie zachował się jak mężczyzna - przyznał prezydent Janukowicz, który także zaangażował się w sprawę.

Po tej wypowiedzi prezydenta radny Łandik, choć wspierany w kraju przez ojca, został wyrzucony z partii. Pospiesznie uciekł też do Rosji, gdzie po dwóch dniach został ujęty. Obecnie - jak donosi TVN 24 - oczekuje na ekstradycję do ojczyzny.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki