Ten rockman jest wyluzowanym twardzielem nawet na łożu śmierci! Ozzy Osbourne (72 l.) kilka tygodni temu wyznał, że walczy z chorobą Parkinsona. Jest ona już niestety dość zaawansowana. Na gali rozdania nagród Grammy w Los Angeles lider Black Sabbath musiał zjawić się z laską. Ale dla szalonego artysty, który na scenie odgryzał głowy nietoperzy, śmierć to małe piwo!
- Myślę o umieraniu, ale nie przejmuję się nią – wyznaje hardo w wywiadzie dla „Kerrang!”. - Za 15 lat już na pewno mnie tu nie będzie, ale bardziej bałem się śmierci, kiedy byłem młody – zapewnia dziarsko Ozzy. Jak dodaje, najlepszym lekarstwem na smutki było dla niego nagrywanie nowej muzyki.