dzieci_syryjscy uchodźcy

i

Autor: PMM

Upał zabija Syryjczyków! Piekło w obozach dla uchodźców!

2021-08-03 18:05

Alarmują organizacje humanitarne. I bez upałów ofiary uciekinierzy ze strefy wojny domowej mają ciężkie życie. Lato dla nas jest czymś wymarzonym. Dla nich czymś przeklętym. Uciekli przed wojną. Nie mogą da się uciec przed upałem. W Iraku i Syrii temperatura sięga teraz 50 st. C. To mniej więcej tyle, ile jest w ogrodowej szklarni.

Foliowe namioty już ok. 8:00 zamieniają się w piekarniki. Kto był skwarnym latem w tunelu foliowym, w ogrodzie, ten wie, co to znaczy. Żeby dzieci nie padły, to ich rodzice polewają je wodą z misek. Pomaga na chwilę. Obozowi lekarze w takie upały mają co robić. Ok. 80 proc. pacjentów, głównie dzieci i osób wiekowych, trafia do medyków z zatruciami, biegunką i wymiotami, wywołanymi jedzeniem zepsutej żywności i przegrzaniem organizmu. – Wiele rodzin żyje w obozach całymi latami, mają więc lodówki, ale przez przerwy w dostawach prądu nie działają one wystarczająco dobrze, by zabezpieczyć żywność przed zepsuciem. Dramatycznie wzrosły liczby osób zgłaszających się do klinik z powikłaniami związanymi z wysokimi temperaturami. W niektórych obozach nie ma przychodni, więc osoba dotknięta udarem musi znaleźć środki i zorganizować sobie transport do najbliższego lekarza – opowiada Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej, od 2016 r. pomagającej uchodźcom żyjącym w obozach w Iraku, Jordanii i Syrii.

Ostatnio iraccy pracownicy administracji publicznej dostali dodatkowy czterodniowy urlop, żeby spędzić falę upałów w bezpiecznych, klimatyzowanych domach. Syryjscy uchodźcy nie mają wolnego, a nieliczne wiatraki przez kilka godzin dziennie rozwiewają gorące powietrze wewnątrz namiotu nie dają większej ulgi. W powietrzu unosi się kurz wywołując choroby skóry i utrudniając oddychanie. Bez stałego dostępu do prądu, możliwości pomocy są ograniczone do dostarczania wody i lekarstw dla ofiar zatruć i ukąszeń owadów. W obozach nie ma podziemnych kanałów ściekowych, zanieczyszczona woda z namiotów wypływa bezpośrednio na ulicę, na której tworzy gnijące kałuże, pełne zagrożeń. Bez oczyszczającego deszczu, stojąca woda jest siedliskiem chorób.

Badanie przeprowadzone przez UNHCR (Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds.) Uchodźców wykazało, że osoby migrujące z powodów innych niż klęski żywiołowe – w tym uchodźcy, bezpaństwowcy i osoby wewnętrznie przesiedlone – często przebywają w tak zwanych gorących punktach zmian klimatycznych i mogą być narażone na wtórne przesiedlenia. Uciekając przed niebezpieczeństwami, na które byli narażeni we własnym domu, padają ofiarą kolejnej katastrofy.

Upały w świecie pogłębiają globalny już problem: brak wody. Zdaniem analityków, to ta klęska stanie się w niedalekiej przyszłości źródłem lokalnych konfliktów i genezą kolejnych, na wielką skalę, migracji. Według danych Światowej Organizacji Zasobów (World Resources Institute – WRI) 36 krajów (ze 180 przeanalizowanych) świata jest narażonych na deficyt wody. Najbardziej zagrożone klęską barku wody pitnej są: Antiqua i Barbuda, Barbados, Komory, Cypr, Dominika, Jamajka, Malta, Katar, Saint Lucia, Saint Lucia i Grenadyna, San Marino, Singapur, Trynidad i Tobago, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Sahara Saudyjska. Te państwa otrzymały maksymalnie negatywną ocenę: pięć punktów. Państw z „czwórką” jest 21. Wg WHO już teraz miliard ludzi nie ma dostępu do czystej wody pitnej. Analitycy przewidują, że w okolicach 2040 r. zaczną się wojny o wodę. Teraz jednak można wzmocnić datkiem pomoc dla syryjskich uchodźców.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki