BMP, transporter, wojsko, armia, Białoruś

i

Autor: Ministerstwo Obrony Republiki Białorusi

W cieniu Rosji. Czy Białoruś może dołączyć do najazdu na Ukrainę?

2022-01-25 16:59

Wciąż mówi się o możliwym ataku Rosji na Ukrainę. Więcej jest głosów, wśród polityków, za tym, że jest on bardziej możliwy niż nieprawdopodobny. Byłaby to agresja Federacji Rosyjskiej czy ZBiR (Związku Białorusi i Rosji – jak to się go u nas określa, formalnie – Państwa Związkowego Rosji i Białorusi)? Białoruś jest tak uzależniona militarnie od Rosji, jak kiedyś uzależniona była PRL od ZSRR.

Integracja wojskowo-strategiczna w ramach Państwa Związkowego jest jednym z najważniejszych priorytetów w polityce Rosji wobec Białorusi i jedną z najbardziej zaawansowanych sfer współpracy tych państw podkreśla Grupa Analityczna „Białoruś w regionie”. Efektem tej integracji jest (powołane w 1997 r.) Regionalne Zgrupowanie Wojsk (RZW), czyli połączone formacje lądowe armii białoruskiej (ok. 50 tys. aktywnego personelu wojskowego) i rosyjskiej (Zachodni Okręg Wojskowy, ok. 300 tys.) przeznaczone do działań na kierunku zachodnim. Statystycznie ujmując w RZW jest jeszcze jako takim partnerem dla „większego brata”, choć prawie w 100 proc. od niego uzależnionym, tak politycznie, jak i militarnie. W „razie czegoś” Siły Zbrojne Republiki Białorusi podlegają dowództwu rosyjskiemu. To Rosja dostarcza uzbrojenia armii „mniejszego brata”. Jak wykazuje analityk Ośrodka Studiów Wschodnich Andrzej Wilk („Rosyjska armia białoruska. Praktyczne aspekty integracji wojskowej Białorusi i Rosji”), Białoruś systematycznie zwiększa wydatki na zakup uzbrojenia. W 2019 r. było to 331 mln USD (wobec 75 mln USD w 2011 r.).

Oprócz zakupów Rosji, „wielki brat” przekazuje „mniejszemu” militarne prezenty. – Rosjanie traktują armię Białorusi „per noga”, wyposażając ją tylko w to, co przyda się jej z punktu widzenia planów Rosji. Na zakontraktowane samoloty Mińsk czeka od lat, choć takie zamówienie Rosja mogłaby zrealizować w ciągu kilku miesięcy. Obecnie Mińsk ma ledwie 4 Su-30SM, co nie wystarcza nawet na działania szkoleniowe – opiniował we wrześniu 2021 r. w Polskim Radiu Andrzej Wilk. Z ponad 200 maszyn, jakie Białoruś otrzymała w spadku po Związku Radzieckim. pod koniec drugiej dekady XXI w. w służbie operacyjnej pozostały 24 myśliwce MiG-29.

„Warto zaznaczyć, że na dzień dzisiejszy wszystkie cele strategiczne związane z funkcjonowaniem regionalnej grupy wojsk (sił) zostały zrealizowane. Integracja militarna dwóch państw odbywała się dość dynamicznie, niekiedy nawet szybciej, niż integracja gospodarczo- polityczna (bez względu na regularne białorusko-rosyjskie „wojny” gazowe, naftowe czy informacyjne). Problemy w relacjach gospodarczych między Mińskiem i Moskwą nigdy nie odbijały się więc na integracji wojskowej. Jedynym ograniczeniem tego procesu jest niechęć A. Łukaszenki do stworzenia na Białorusi pełnowymiarowej rosyjskiej bazy wojskowej. Zaakcentować należy, że Białoruś dla Rosji ma przede wszystkim znaczenie geopolityczne, a dopiero w drugiej kolejności gospodarcze ” – podkreśla „Białoruś w regionie”.

Scenariusze rozwoju kryzysowej sytuacji, w których Białoruś mogłaby mieć przypisaną rolę, dotyczą wariantów otwartej agresji na Ukrainę. Od strony granicy białorusko-ukraińskiej (nieco ponad 1000 km długości) do Kijowa jest najbliżej. A jeden ze scenariuszy gry wojennej zakłada rajd na Kijów, dla uzyskania rozejmu, którego warunki podyktowałaby Rosja. Gdyby z terytorium Białorusi wyszło uderzenie na Ukrainę, nawet bez uczestnictwa w nim armii białoruskiej, to i tak opinia międzynarodowa uznałaby Łukaszenkę za agresora i sojusznika Putina. To przypuszczenia. Czy Putin pójdzie na wojnę z Ukrainą, i pośrednio ze światem zachodnim? – Putin to taki jegomość, który siedzi z łyżeczką przy europejskim kotle i co chwila coś sobie z niego podobiera. A wszyscy boją się, że za chwilę łyżeczkę zamieni na chochlę i zaczerpnie dużo więcej. Na razie Putin używa łyżeczki. Pojawia się pytanie: czy na Kremlu nie doszli do przekonania, że można użyć chochli? – zastanawiał się, w rozmowie z SE,  dr. hab. nauk wojskowych Romuald Szeremietiewem (76 l.), b. wiceministrem MON i b. p.o. ministra obrony narodowej. Wówczas (21 grudnia) stwierdził, że: – Trzeba wciąż obserwować sytuację na granicy ukraińsko-rosyjskiej i raczej obawiać się tego, że zagrożenie wojną jest większe niż mniejsze. W ciągu miesiąca zagrożenie wcale nie zmalało.

Sonda
Czy dojdzie do wojny na Ukrainie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki