Rzym: Wieczne Miasto spłynęło krwią

2010-12-15 3:00

Studenci i anarchiści zdemolowali centrum Rzymu. Na słynnej ulicy Via del Corso polała się krew. Rannych zostało ponad 50 policjantów, zatrzymano ok. 40 zadymiarzy.

Wczoraj w Rzymie doszło do ostrych starć z policją. Do studentów protestujących przeciwko reformie szkolnictwa dołączyli anarchiści, a demonstracja zamieniła się w krwawą uliczną zadymę. Chuligani bili się z policjantami i rzucali w nich wszystkim, co wpadło im w ręce. W ruch poszły kamienie, butelki, płyty chodnikowe, a także świece dymne oraz petardy.

Oberwało się też politykom. Zadymiarze farbą i jajami obrzucili gmach Senatu. Rozruchy dotarły nawet pod rezydencję Silvio Berlusconiego (74 l.). Szacuje się, że w zamieszkach wzięło udział kilka tysięcy osób. Rozszalały tłum próbowało zatrzymać ponad tysiąc funkcjonariuszy. Stróże prawa w walce z agresywnym tłumem musieli użyć gazu łzawiącego oraz policyjnych pałek. Ucierpiało co najmniej 50 policjantów. 40 demonstrantów zostało zatrzymanych. Zamieszki na dobre rozszalały się, kiedy w trakcie demonstracji okazało się, że rząd Silvio Berlusconiego przetrwał. Wniosek o wotum nieufności odrzuciły obie izby parlamentu.

Na Via del Corso, ulicy handlowej łączącej się z placem Weneckim, anarchiści obrzucali kamieniami turystów i przechodniów, rozbijali szyby wystawowe i niszczyli bankomaty. Ze stolików restauracyjnych, rowerów i samochodów zbudowali barykady, które podpalili. Spłonęło kilkadziesiąt samochodów, skuterów i motocykli. Nad centrum Wiecznego Miasta jeszcze długo unosiła się gęsta chmura czarnego dymu.

Manifestacje miały też miejsce w innych większych włoskich miastach. W Turynie na ulice wyszło kilka tysięcy studentów, a w Palermo manifestanci zabarykadowali się na dworcu i próbowali wtargnąć na lotnisko.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki