Wielka Brytania: Nie znał polskiego - STRACIŁ PRACĘ!

2011-12-12 13:26

Paulo Franco jest portugalczykiem i od ponad 10 lat mieszka i pracuje w Wielkiej Brytanii. Posługuje się nie tylko językiem ojczystym, ale także angielskim, hiszpańskim i francuskim. To niestety nie wystarczyło. Został zwolniony z pracy, bo nie zna języka polskiego. Mężczyzna złożył pozew sądowy.

Paulo pracował jako nadzorca w pakowni bananów w Coventry. Sprawował  tę funkcję od miesiąca. Długo nie nacieszył się posadą. Jego współpracownikami byli głównie Polacy, którzy nie posługiwali się językami obcymi. Poza nim i innym brytyjczykiem wszyscy nadzorcy byli polakami. Podobnie było z jego podwładnymi. Grupa składała się z samych Polaków i jednego Rosjanina.

Paulo Franco miał wielkie trudności w dogadaniu się ze współpracownikami.

- Wszystkie spotkania i szkolenia pracowników odbywały się po polsku - twierdził Franco.

Problem narastał, aż w końcu szef poprosił Franco o odejście z firmy. Zwolniony mężczyzna zgłosił sprawę do sądu i złożył pozew o dyskryminację.

- Nie mam nic przeciwko Polakom, ale nie rozumiem, czemu takie rzeczy dzieją się w Anglii. Polacy są tu gośćmi, i powinni nauczyć się języka - mówił w rozmowie z "Daily Mail", dodając, że przez podobne sytuacje Wielka Brytania "traci swoją tożsamość".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki