Rząd wrzuca porno na Twittera! Powód może zaszokować

i

Autor: AP Rząd wrzuca porno na Twittera! Powód może zaszokować

Protesty w Chinach

Władze uginają się pod protestami! Koniec lockdownów i restrykcji? Wielkie manifestacje w Chinach

2022-12-01 14:20

Po fali wielkich protestów przeciwko lockdownom i wyjątkowo ostrym restrykcjom związanym z koronawirusem władze Chin zasygnalizowały chęć pójścia na pierwsze ustępstwa i "optymalizację" przepisów związanych z Covid-19. W Chinach nadal stosuje się lockdowny całych miast z zabijaniem drzwi budynków od zewnątrz włącznie w ramach „polityki zero covid”. Ludzie nie mogą wychodzić z domów bez testów.

Rewolucja A4 w Chinach. Władze uginają się pod protestami przeciwko lockdownom i wyjątkowo ostrym restrykcjom związanym z koronawirusem

Po fali wielkich protestów przeciwko lockdownom i wyjątkowo ostrym restrykcjom związanym z koronawirusem władze Chin zasygnalizowały chęć pójścia na pierwsze ustępstwa. Wicepremier Sun Chunlan zapowiedziała „optymalizację” walki z Covid-19 i wzięcie pod uwagę „obniżonej patogeniczności, popularyzacji szczepień i zgromadzonego doświadczenia”. W Chinach nadal stosuje się lockdowny całych miast z zabijaniem drzwi budynków od zewnątrz włącznie w ramach „polityki zero covid”. Ludzie nie mogą wychodzić z domów bez testów. Protestujących aresztuje się, internet jest cenzurowany. Mimo to ludzie w wielu miastach wyszli na ulice i żądają zmian w polityce covidowej.

Czym jest Rewolucja A4? Wielkie protesty w Chinach, ludzie buntują się przeciwko Partii Komunistycznej

"Rewolucja A4" - tak mówi się teraz o tym, co dzieje się w Chinach. Ludzie wychodzą na ulice, trzymając puste kartki A4 i protestując przeciwko cenzurze. Ten autorytarny, komunistyczny kraj utrzymuje wyjątkowo surowe restrykcje covidowe. Podczas gdy chociażby Polacy praktycznie zapomnieli już o koronawirusie, nie mówiąc o obowiązujących dwa lata temu prawach takich jak zakaz chodzenia po lesie z powodu wirusa, w Państwie Środka restrykcje nie tylko nadal istnieją, ale przybierają formę niczym z książek Orwella. Obowiązuje tam polityka "zero Covid", co oznacza, że ludzie nie mogą ruszać się z domów bez testów, a w przypadku wykrycia jakiegoś przypadku natychmiast wprowadza się totalny lockdown. Zabijanie deskami drzwi budynków i spawanie wejść do klatek to w Chinach normalność. Nietrudno wyobrazić sobie, jakie stwarza to zagrożenie. Mieszkańcy mogą nie tylko poumierać z głodu w imię walki z koronawirusem, ale i zginąć w płomieniach w razie pożaru. Tak stało się niedawno w mieście Urumczi, gdzie spłonęło kilka pięter wielkiego bloku. Drzwi były pozamykane od zewnątrz. Zginęło 10 osób, a ludzie zaczęli pytać w internecie, czy restrykcje nie blokowały akcji ratunkowej. Władze kasują te komentarze, na ulicach przeglądają ludziom telefony i każą usuwać zdjęcia z demonstracji. Ale protesty narastają. A ludzie skrzykują się przez internet. Władze usiłują za wszelką cenę go ocenzurować. Jeden ze sposobów może mocno zaskoczyć!

Rząd Chin zalał ogłoszeniami towarzyskimi internet. Chodzi o blokowanie informacji o protestach przeciw lockdownom

O co chodzi? Otóż informacje o protestach wyszukiwane są między innymi przy pomocy tak zwanych hasztagów na Twitterze. Hasztagi te to nazwy większych miast, na przykład "Szanghaj". Jednak gdy teraz zacznie się wyszukiwanie według tych hasztagów, zamiast informacji o demonstracjach pokazują się... panie lekkich obyczajów. "Chińscy cenzorzy internetu atakują Twitterowe tagi poprzez publikowanie ogromnych ilości seksownych zdjęć, by odwrócić uwagę ludzi od protestów związanych z Wuhan? A może po prostu po tym, by zaspamować kanał?" - pisze na Twitterze David Cowhid, emerytowany amerykański dyplomata cytowany przez "Daily Star".

"Chcę móc swobodnie wychodzić, ale nie mogę". Mieszkańcy Chin bez testów na Covid-19 nie mogą wychodzić z domów

Ale protestujących jest coraz więcej. Setki osób wyszły na ulice w Pekinie, Szanghaju i Wuhan, gdzie wykryto pierwszy przypadek Covid-19 na świecie. Manifestanci często trzymają nad głowami puste kartki symbolizujące cenzurę. „Jestem tu, bo kocham swój kraj, ale nie kocham swojego rządu (…) Chcę móc swobodnie wychodzić, ale nie mogę. Nasza polityka wobec Covid-19 to gra i nie ma oparcia w nauce ani rzeczywistości” – powiedział w wywiadzie dla agencji Reutera jeden z protestujących. Podczas starć zaatakowano policjantów i pracowników służb medycznych barierkami, demolowano namioty do testów na Covid-19. To największe takie protesty w Chinach za czasów prezydenta Xi Jinpinga, który pełni swoją funkcję od 10 lat.

Sonda
Ile dawek szczepionki przeciw Covid-19 przyjąłeś/-aś?
W.KRASKA: UBOLEWAM, ŻE ZAPOMNIELIŚMY O COVIDZIE

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki