Właścicielka Le Cafe Laura Maggi (34 l.) prowadzi ten lokal już od ośmiu lat. Ale dopiero teraz odkryła klucz do sukcesu. Włoszka zaczęła się ubierać do pracy w seksowne stroje z dużymi dekoltami i zakładać minispódniczki.
To był strzał w dziesiątkę. Tamtejsi mężowie zaczęli do baru przychodzić tabunami. Laura cieszy się z olbrzymich zysków, ale równocześnie stała się celem ataków włoskich żon.
Wściekłe kobiety piszą skargi na działalność lokalu do pani burmistrz. - Nie możemy nikomu zabronić chodzenia do baru. Osobiście nie mam z tym problemu, bo mój mąż dostał ode mnie zakaz wstępu tam - mówi burmistrz miasteczka, pani Cristina Almici.