Medialne przecieki w sprawie spotkania Putina z Trumpem na Alasce. Udział Zełenskiego niepewny, protesty w Europie
Już 15 sierpnia Donald Trump spotka się z Władimirem Putinem na Alasce. Prezydenci Rosji i Stanów Zjednoczonych mają rozmawiać na temat zakończenia wojny na Ukrainie. Spotkanie na tym szczeblu oznacza, że najprawdopodobniej politycy już się między sobą dogadali, a teraz pozostało tylko złożyć podpisy na odpowiednich dokumentach. Tymczasem nadal nie wiadomo, czy ustalenia te w ogóle zostały uznane przez głównego zainteresowanego, czyli Ukrainę. Wołodymyr Zełenski wczoraj, 9 sierpnia ogłosił, że nie zgodzi się na oddanie żadnej ziemi Rosjanom. Trudno sobie wyobrazić, by przystał na to Putin, uzgodnienia szczytu na Alasce mogą więc zostać zlekceważone przez Zełenskiego. Czy w ogóle zostanie on zaproszony do stołu negocjacyjnego? Według CBS i NBC rozmowy na ten temat trwają, w lakonicznych wypowiedziach anonimowych amerykańskich oficjeli jest jednak mowa o tylko możliwości udziału strony ukraińskiej.
Europejscy przywódcy nie zgadzają się z ustaleniami Putina z Trumpem?
Tymczasem to nie koniec przecieków, które mogą niepokoić. "Wall Street Journal" podaje, że kraje europejskie z Francją i Wielką Brytanią na czele wydały własne oświadczenie w reakcji na doniesienia zza oceanu. To kontrpropozycja wobec planu zaprezentowanego przez Putina, mającego podobno stanowić ramy negocjacji i zakładającego zawieszenie broni w zamian za oficjalne oddanie Rosji obwodu donieckiego. Europa chce, by zawieszenie broni było warunkiem podpisania jakichkolwiek ustaleń, by w razie oddawania terenów nie było ono jednostronne, a miało charakter wymiany oraz by podejmowano decyzje z udziałem Ukrainy i dano jej gwarancje bezpieczeństwa z akcesją do NATO włącznie. Według "WSJ" po negocjacjach w Moskwie prowadzonych z Putinem przez specjalnego amerykańskiego wysłannika Steve'a Witkoffa Trump wprowadził europejskich polityków w błąd, przedstawiając im efekty negocjacji w nieadekwatny sposób, a gdy to wyszło na jaw, Europa zaczęła gorączkowe dyplomatyczne zabiegi. Wiele wskazuje więc na to, że Putin i Trump podpiszą porozumienie, ale nie zostanie ono uznane przez Ukrainę i Europę. Konsekwencje takiego stanu rzeczy trudno jest przewidzieć.