Burt uciekł podczas spaceru na nowojorskim Manhattanie. Zrozpaczona Lauren Piccolo postanowiła odnaleźć pupila na własną rękę. Założyła na Facebooku konto, na którym udostępniała zdjęcia Burta. Mijały kolejne miesiące, a Burta ani widu, ani słychu. Nieoczekiwany obrót sprawy przyniosła dopiero... burza śnieżna.
Na początku stycznia zabłąkanego psa zauważył porucznik nowojorskiej straży pożarnej Dave Kelly. Mężczyzna chciał wzbudzić zaufanie czworonoga i regularnie dostarczał mu jedzenie. Po upływie prawie trzech tygodni strażacy zdecydowali się spróbować schwytać psa. Ustawili klatkę, w środku której zostawili jedzenie. Ta miała zamknąć się po wejściu do niej Burta.
W Nowym Jorku szalała akurat burza śnieżna. Pogodowe zawirowania okazały się bardzo pomocne. Burt miał trudności ze znalezieniem pożywienia, a więc zawędrował za nim prosto do klatki.
Gdy w końcu udało się schwytać czworonoga, nowojorski strażak rozpoczął poszukiwania jego właścicielki. Trafił na profil na Facebooku "Bring Burt Home" i dostarczył zwierzaka właścicielce.
- Jestem ogromnie wdzięczna za wysiłki nowojorskiej straży pożarnej włożone w odnalezienie Burta. Burta nie było ponad pięć miesięcy i nie udało się go odnaleźć przyjaciołom ani rodzinie. Chociaż jest odpornym psem, nie sądzę, że przeżyłby taką ostrą burzę śnieżną. Wysiłki nowojorskiej straży pożarnej były niesamowite! Burt odpoczywa w domu i czekam aż w pełni odzyska siły - napisała w specjalnym oświadczeniu Piccolo.
Zobacz: Udawał dobrego ojca i kochanego męża. Dariusz P. SPALIŁ swoją rodzinę, teraz udaje SZALEŃCA!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail