Po analizie fragmentów ciał zamachowców nie pozostawia wątpliwości, ze były to ataki samobójcze. Pięć zamachów zostało przeprowadzonych przez pojedyncze osoby. Jedynie atak na hotel Shangri-La został przeprowadzony przez dwie osoby – oświadczył w poniedziałek Ariyananda Welianga, prowadzący śledztwo w sprawie zamachów.
Przeczytaj: Zamachy w Sri Lance. Polski misjonarz zdradza zatrważające szczegóły
Do pierwszych sześciu wybuchów doszło w niedzielę rano w przeciągu 30 minut w trzech kościołach w Kolombo oraz w miastach Negombo i Batticaloa oraz hotelach w Kolombo. Siódma eksplozja miała miejsce w pensjonacie na przedmieściach Kolombo, a ósma w dzielnicy mieszkalnej Dematagoda na obrzeżach miasta. Zamachowcom nie udało się przeprowadzić dziewiątego zamach, którego chcieli dokonać na lotnisku.
Sprawdź: Seria eksplozji w kościołach i hotelach na Sri Lance. Wielu zabitych i rannych [ZDJĘCIA]
Liczba ofiar cały czas rośnie. Obecnie służby podaja, że zginęło 290 osób, a około 500 jest rannych. Wśród ofiar jest co najmniej 37 cudzoziemców, ale na razie nie ma pełnych informacji co do ich narodowości. Ostatni raz do ataków na taką skalę doszło na Sri Lance w 2009 roku.
Jak informują lankijskie służby dotychczas zatrzymano 24 osoby w związku z zamachami. Żadna organizacja nie przyznała się do przeprowadzenia ataków.