Zamiast śniegu, ciepłe morze i ostrygi

2012-12-21 3:00

Ryszard Rembiszewski (65 l.) nigdy nie zapomni wyjątkowych świąt Bożego Narodzenia, które spędził w Izraelu nad Morzem Martwym. Zamiast śniegu i choinki miał piasek, morze i ostrygi. Tęsknił jednak za polską tradycją.

- To były niezapomniane święta. W 1999 roku wyjechałem do Izraela nad Morze Martwe. Kąpałem się w morzu, a raczej unosiłem. Niezwykłe stężenie soli sprawia, że można się unosić na powierzchni. Pomimo że jestem dobrym pływakiem, prawie jak Otylia Jedrzęjczak - żartuje Ryszard Rembiszewski.

- Było cudownie ciepło, piasek zamiast dmuchającego śniegu i mrozu. Mogłem chodzić w krótkich spodenkach. Fantastycznie. Pogoda znakomita, a izraelskie wino jeszcze lepsze - wspomina pan Ryszard.

Okazuje się jednak, że prezenter zatęsknił za polską tradycją. Za wszystkimi zwyczajami związanymi ze świętami Bożego Narodzenia. - Byłem tam z moją ówczesną partnerką. Złożyliśmy sobie oczywiście życzenia i daliśmy prezenty. Nie było jednak choinki ani opłatka. Uświadomiłem sobie, że jednak święta w Polsce mają cudowną otoczkę i atmosferę. Zatęskniłem za tym. Tęskniłem za typowymi staropolskimi potrawami. Na przykład za barszczem czerwonym z uszkami, takim jak robiła moja mama. A tam mogliśmy się delektować zupełnie innymi daniami. Były oczywiście ryby, ale przygotowane w zupełnie inny sposób. Oprócz tego ostrygi, kraby - opowiada Rembiszewski.

- Ten wyjazd był cudowny. Nigdy go nie zapomnę. On mi jednak uświadomił, że na święta Bożego Narodzenia nie chcę już wyjeżdżać z Polski. Na sylwestra owszem, ale to zupełnie coś innego - wyznaje prezenter.

Ryszard Rembiszewski (65 l.)

Aktor, prezenter radiowy i telewizyjny, konferansjer, lektor i wodzirej. Przez lata nazywany był Panem Lotto. W 2008 r. zakończył przygodę z Totalizatorem, ale z show biznesu się nie wycofał.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki