Już 35 osób zatrzymano w wyniku zamieszek na Ukrainie! Ogłoszą dziś stan wyjątkowy?

2013-12-02 8:52

Cały czas sytuacja się zaognia. 35 osób zostało już zatrzymanych w wyniku zamieszek. Podczas niedzielnych starć przed siedzibą prezydenta Wiktora Janukowycza poszkodowanych zostało 100 milicjantów. Ludzie domagający się podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, zajęli siedzibę kijowskich władz. W nocy z niedzieli na poniedziałek kilka tysięcy protestujących koczowało na placu w rozstawionych tam namiotach. Część zbudowała barykady.

Poniedziałek to kolejny dzień protestów na Ukrainie. W nocy kilka tysięcy osób koczowało na kijowskim Majdanie, budowali barykady i przygotowywali się do kontynuacji strajku tuż po niedzieli. TVN24 podaje informację, że dziś w stolicy Ukrainy może zostać ogłoszony stan wyjątkowy.

W niedzielne popołudnie doszło do starć w Kijowie. Protestujący zebrani na Placu Wolności, czyli popularnym Majdanie, domagający się podpisania przez Wiktora Janukowycza umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, starli się z oddziałami specjalnymi milicji - Berkutem. Funkcjonariusze zostali obrzuceni m.in. kamieniami. Wobec demonstrujących użyto gazu łzawiącego.

PRZECZYTAJ: Ukraina chce do Unii Europejskiej

- Wszyscy tu przyszli po to, aby powiedzieć "nie" dla korupcji i dla tego rządu i pokazać wszystkim, że chcemy integrować się z Unią Europejską. Ludzie chcą żyć w prawdziwym, europejskim kraju - mówił Witalij Kliczko w trakcie niedzielnych protestów w Kijowie. Wszyscy tu zgromadzeni chcemy powiedzieć prezydentowi i rządowi, że jeśli nie będą nas słuchać, zrobimy wszystko by wybrać nowe władze, które wreszcie nas wysłuchają - mówił słynny bokser Witalij Kliczko, szef partii Udar.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki