Nowe doniesienia o statku, który zatonął w Egipcie. Na pokładzie były dwie osoby z Polski, MSZ potwierdza
Co nowego wiadomo o turystycznej łodzi Sea Story, która zatonęła w Egipcie? Jak pisaliśmy wczoraj, w rejonie znanego i popularnego także wśród Polaków kurortu Marsa Alam miała miejsce katastrofa wycieczkowego statku z 45 osobami na pokładzie, w tym z 31 turystami i 14 członkami załogi. Z nieoficjalnych informacji wynikało początkowo, że udało się uratować około 28 osób, teraz jednak agencja Reutera mówi o zaledwie 16 ocalałych, co oznacza, że 29 osób jest nadal poszukiwanych. Niestety, jak potwierdził dziś, 26 listopada rzecznik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Wroński, na pokładzie zatopionej w Egipcie łodzi byli Polacy.
"Według naszych informacji już potwierdzonych była tam dwójka obywateli posiadających obywatelstwo polskie. To kobieta i mężczyzna, doświadczeni nurkowie, wyjechali na ekspedycję nurkową" - powiedział rzecznik MSZ podczas konferencji prasowej na temat zatonięcia statku w Egipcie. Jak dodał, powodem wypadku było uderzenie dużej fali, które spowodowało przewrócenie się statku. Jednostka zatonęła w ciągu 5-7 minut. "Trwa akcja poszukiwawcza, biorą w niej udział jednostki ratownicze, straż graniczna, samoloty patrolują morze. Zostało uratownaych 28 osób, są w dosyć dobrym stanie. Nasza placówka w Egipcie ma bardzo dobry kontakt z władzami egipskimi, które prowadzą akcję ratunkową oraz z rodzinami obywateli polskich, którzy są uznawani za zaginionych" - mówił Paweł Wroński. Po południu podano dziś (26 listopada) informację o odnalezieniu trzech ciał. Nie wiadomo, jakiej narodowości są te ofiary wypadku.
Turyści brali udział w wyprawie nurkowej, wypłynęli 24 listopada rano z Port Ghalib, a 29 listopada mieli zawinąć do Hurghady
Według lokalnych władz na pokładzie statku, poza 14-osobową egipską załogą, znajdowali się najprawdopodobniej obywatele Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Słowacji, Szwajcarii, Belgii, Hiszpanii, Niemiec, Polski, Norwegii, Irlandii, Finlandii i Chin. Brali udział w wyprawie nurkowej, wypłynęli w niedzielę, 24 listopada rano z Port Ghalib, a 29 listopada mieli zawinąć do Hurghady. Niestety, już na początku rejsu musiało wydarzyć się coś bardzo złego. Turyści mieli nurkować i podziwiać sławne rafy koralowe, z jakich słynie okolica Marsa Alam. Ale niestety, poza nimi w morzu jest też pełno rekinów. Parę lat temu głośno było chociażby o tym, że rekin zabił turystę z Czech. Czekamy na dalsze doniesienia w sprawie katastrofy statku w Egipcie.