Ukradł sztucznego penisa w sex-shopie. Cały świat ogląda teraz złodzieja na nagraniu z monitoringu
Myślał, że nikt się nie dowie, a dowiedział się cały świat! Złodziej z Australii najadł się wstydu przez chwilę słabości w sex-shopie w miejscowości Toowoomba w Queensland. Młody mężczyzna wszedł do sex-shopu, ale najwyraźniej wstydził się iść do kasy. A może brakowało mu gotówki na wart 200 australijskich dolarów erotyczny gadżet? W każdym razie upatrzonego sztucznego penisa włożył sobie ukradkiem do kieszeni i wyszedł niby nigdy nic. Ale jak pisze The Chronicle, właściciele sklepu w Queensland nie zamierzają puścić tego rabusiowi płazem! Upublicznili nagranie z monitoringu, na którym widać penisowego łupieżcę jak na dłoni.
"I tak nie zadziała. Nie ukradł ładowarki"
Ash Sturner, szef sex-shopu, wygłosił takie oto oświadczenie: "To bardzo spora rzecz do zrabowania, ale sądząc po sposobie, w jaki włożył ją do kieszeni... tam obsługa by nie szukała". "To naprawdę niehigieniczne" - dodaje Sturner w rozmowie z "Daily Mail Australia" - "Czyścimy nasze zabawki erotyczne każdego dnia, ale między 9. rano a 6. po południu dotyka ich około dziesięciu osób" - dodaje. Ostrzega też rabusia, że 20-centymetrowe dildo i tak nie zadziała bez ładowarki, której nie zabrał. Tymczasem sprawą zainteresowała się już policja.