To żołnierze ze Smoleńska okradli konto Przewoźnika. Było 11 wypłat z karty

2010-06-07 19:05

Nie milicjanci z elitarnej grupy antyterrorystycznej OMON, ale czterej żołnierze służby zasadniczej ze Smoleńska ukradli śp. Andrzejowi Przewoźnikowi dwie karty kredytowe i wypłacili z konta w sumie 6 tysięcy złotych. Rosjanie, którzy zbezcześcili zwłoki sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa usłyszeli już zarzuty.

Polscy śledczy jeszcze w maju, zanim bulwersującą kradzież nagłośniły media, zwrócili się do Rosjan z prośbą o zapis z monitoringu miejsc gdzie wypłacano pieniądze. Jak podało radio RMF FM chcą też zobaczyć zeznania zatrzymanych żołnierzy i otrzymać ich kopie.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie potwierdziła, że złodzieje dokonali 11 transakcji, wypłacając w sumie 6 tysięcy złotych. Rosjanie sześć razy próbowali też podjąć pieniądze z drugiej karty, ale nie udało im się. Stacja TOK FM ustaliła, że szabrownikami byli czterej żołnierze służby zasadniczej z garnizonu w Smoleńsku. Wojskowa prokuratura garnizonowa w Smoleńsku postawiła całej czwórce zarzuty.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego już wie kim oni są, ale do tej pory tożsamość złodziei okryta jest tajemnicą. Tymczasem jeszcze w poniedziałek rano Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Rosji i Dowództwo Wojsk Wewnętrznych stanowczo zaprzeczały, że to żołnierze z garnizonu w Smoleńsku na miejscu tragedii ukradli karty.

Gdy Rosjanie dowiedzieli się, że rzecznik rządu Paweł Graś oskarżył o kradzież nie żołnierzy, ale trzech milicjantów z grupy antyterrorystycznej OMON nie kryli wściekłości. Oskarżenia określili jako „bluźniercze” i „cyniczne”.

Graś przyznał, że przez „błąd w komunikacji z ABW” zwalił winę na milicjantów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki