- Już nigdy nie zobaczysz ani mnie, ani dziewczynek - powiedział 37-letni Tomas Gimeno do swojej byłej partnerki, kiedy kobieta odebrała telefon. Mężczyzna nie mógł pogodzić się z faktem rozstania z nią i z tego, że został rozdzielony z dziećmi. Niestety, doprowadziło to do tragedii. Mężczyzna 27 kwietnia uprowadził córeczki - 6-letnią Oliwię i roczną Annę. Poszukiwania całej trójki właśnie przyniosły tragiczne odkrycie. Hiszpańska Gwardia Cywilna również przy pomocy sonaru i zdalnie sterowanego robota podwodnego odnalazła na dnie morza zwłoki Oliwii.
NIE PRZEGAP: Porwali 2-latka z dworca kolejowego! Zaginiony odnalazł się po 58 latach
Ciało znajdowało się w torbie. Trwają poszukiwania zwłok jej siostry i Tomasa Gimeno. Wszystko wskazuje na to, że doszło do rozszerzonego samobójstwa i te osoby także nie żyją. Mężczyzna zapewne zabił córki, wrzucił ich ciała do morza, a potem odebrał sobie życie. Wcześniej znaleziono dryfującą łódź należącą do Gimeno, a nieopodal fotelik dziecięcy. Policja bada jednak inny trop, 37-latek mógł bowiem także uciec do Ameryki Południowej.